W poniedziałek sztab Janusza Korwin-Mikkego jako pierwszy złożył w Państwowej Komisji Wyborczej podpisy pod jego kandydaturą na prezydenta. Według sztabu pod nazwiskiem lidera partii KORWiN podpisało się ponad 200 tys. osób. Sam Korwin-Mikke powiedział, że w zbliżających się majowych wyborach prezydenckich "ludzie maja do wyboru prawicę, bądź rozmaite partie lewicowe udające prawicę". Rzucił też wyzwanie kandydatowi PiS na prezydenta Andrzejowi Dudzie – zaprosił go do debaty telewizyjnej "żeby pokazać kto jest prawicą, a kto jest lewicą, która udaje prawicę".

Jeśli mamy brnąć dalej w to co się dzieje w tej chwili, to proszę głosować wszystko jedno, na pana Dudę, Komorowskiego - podkreślił Korwin-Mikke. Dodał, że "trzeba pójść w zupełnie innym kierunku". Przekonywał, że kiedy brakuje pieniędzy należy obniżać podatki, a nie je zwiększać. Trzeba pieniądze wydawać na armię, a nie na sprawy socjalne, czyli dokładnie odwrotnie niż chce lewica - ocenił.

"Praca ostatnich tygodni pokazuje, że za Januszem Korwin-Mikke jako kandydatem na prezydenta stoi armia ludzi. W zbiórkę podpisów zaangażowało się tysiące osób, podpisy zbierane były w całym kraju. Wynik jest fantastyczny. Zebraliśmy sprawniej i szybciej podpisy, niż duże parlamentarne partie finansowane dziesiątkami milionów zł z budżetu" - mówił szef kampanii Korwina, Przemysław Wipler.

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

(mn)