"Na pewno Grzegorz Schetyna nie będzie nam wskazywał kandydata na marszałka Senatu. Czasy intryg gabinetowych się skończyły” – tak mówi RMF FM jeden z trzech nowych senatorów PSL-u Michał Kamiński.

O godzinie 12:30 Grzegorz Schetyna wystąpił na konferencji prasowej razem z Bogdanem Borusewiczem, ale - wbrew domysłom - nie przedstawił go jako oficjalnego kandydata.

Oficjalnie wszyscy zaprzeczają, że kandydatura byłego opozycjonisty została zablokowana, ale na spotkaniu z dziennikarzami Schetyna i Borusewicz nie odpowiedzieli na żadne pytanie.

Nieoficjalnie wiadomo, że rośnie bunt - nie przeciwko kandydaturze Borusewicza, ale próbie umeblowania Senatu przez lidera PO.

Czasy intryg Grzegorza Schetyny w jego gabinecie doprowadziły polską opozycję do tego, do czego doprowadziły. Radziłbym Grzegorzowi Schetynie, żeby nikogo na marszałka Senatu nie popierał, bo mu może zaszkodzić, a nie pomóc - powiedział Kamiński. Jak pan Schetyna rzeczy ustawia w gabinecie, to skutek jest taki, że coraz dłużej rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Nie ma ludzkiej siły, żeby mnie zmusiła, abym grał w tym żałosnym koncercie Schetyny - kończy były polityk PiS-u i PO.

Senator PSL dodaje, że o wyborze marszałka Senatu powinni zdecydować sami nowo wybrani senatorowie a nie, jak to ujął, niepopularny lider, który przegrał z PiS-em.

Ruszyła giełda nazwisk

W grze o fotel marszałka Senatu cały czas jest Borusewicz. Nikt nie kwestionuje jego zasług i doświadczenia.

Gotowość do objęcia tego stanowiska nieśmiało prezentuje Bogdan Zdrojewski - to jak dotąd najgłośniejszy oponent Schetyny w PO.

Pojawia się też nazwisko Bogdana Klicha. To opcja dla szefa PO, by zablokować Zdrojewskiego. Jest też pomysł PSL-u, by wykorzystać wojnę frakcji w Platformie i zaproponować własnego kandydata, na przykład Jana Filipa Libickiego.


Opracowanie: