Katarzyna Hall nagle przed wyborami deklaruje, że przesunie obowiązek szkolny dla sześciolatków; minister edukacji wywraca do góry nogami reformę, która sama firmowała. Rodzice są zdezorientowani i boją się kolejnej prowizorki.

Odroczenie obowiązku szkolnego to na razie tylko obietnica. Nic nie wiadomo na pewno. Nie jest więc jasne, co z pięciolatkami, które w tym roku obowiązkowo poszły do zerówek, a w przyszłym roku miały iść do pierwszej klasy? Co z sześciolatkami, które rodzice posłali do szkoły już w tym roku, choć wcale nie musieli.

To koncert życzeń, bo mamy przed sobą wybory. Słowa pani minister Hall i pana premiera nie muszą być wiążące. W jakimś stopniu jest to kiełbasa wyborcza. Gdyby władzom zależało, by te zmiany przeprowadzić, to już by były przegłosowane w Sejmie. - komentuje w rozmowie z RMF FM pani Kasia, mama dwójki maluchów.

Podstawa programowa nie jest dostosowana do tych młodszych dzieci, w rzadko której szkole ta pierwsza klasa wygląda tak, że jest to zabawa i trochę nauki. Przede wszystkim jest podstawa programowa, którą trzeba wykonać, więc dzieci często siedzą 45 minut w ławkach i bawią się tylko na przerwach - dodaje.

Rządowa obietnica oznacza kolejny rok, gdy w zerówkach będą pięciolatki z sześciolatkami, a w pierwszych klasach sześciolatki z siedmiolatkami. Rodzice dzieci, które dziś mają pięć lat w przyszłym roku mają prawo zostawić je jeszcze w przedszkolu, ale na ten czas Ministerstwo Edukacji nie przygotowało żadnego specjalnego programu. Zostawia to nauczycielom.

Program napisany przez nauczyciela dla tej konkretnej grupy dzieci musi być dostosowany do ich umiejętności - mówi rzecznik MEN-u Grzegorz Żurawski. I dodaje: Jeżeli dziecko się w przedszkolu nudzi, to znaczy, że to nie jest jego miejsce. Jeżeli sześciolatek umie wszystko, czego mogło go nauczyć przedszkole, to powinien iść do pierwszej klasy i tak powinni decydować rodzice.

Nauczyciele będą musieli się nagimnastykować, by dziecko, które drugi rok spędza w zerówce się nie nudziło. A rodzice po raz kolejny staną przed dramatycznym wyborem: czy posłać dziecko do szkoły, by goniło za starszym rocznikiem, czy zostawić na drugi rok w zerówce, gdzie już niczego się nie nauczy.