Finlandia "ucierpi jako pierwsza", jeśli sytuacja między NATO a Rosją pogorszy się - mówi rosyjski dyplomata Michaił Uljanow. To kolejne ostrzeżenie ze strony Moskwy, oburzonej zawarciem fińsko-amerykańskiej umowy o współpracy obronnej. Przyznaje ona armii USA prawo wstępu do krajowych baz oraz składowania sprzętu wojskowego i broni na terytorium Finlandii.

Finlandia, granicząca z Rosją na liczącym ok. 1340 km odcinku, została w tym roku członkiem NATO. Tym samym po dekadach porzuciła status państwa neutralnego. Fakt ten nie został przychylnie przyjęty przez Moskwę.

Teraz kolejny członek rosyjskich elit powtarza putinowskie przesłanie. Michaił Uljanow, przedstawiciel Rosji w Wiedniu, powiedział: Nie rozumiem, co Finlandia na tym zyskuje. Żyli sobie spokojnie i nagle znaleźli się między Rosją a NATO, stając się członkami Sojuszu. A ponieważ są naszymi sąsiadami, jeśli - nie daj Boże - dojdzie do jakiegoś zaognienia - Finlandia pierwsza na tym ucierpi.

W wywiadzie dla agencji RIA Uljanow nawiązał do podpisanego niedawno porozumienia wojskowego między Finlandią a NATO. Chodzi o umowę o współpracy obronnej, przyznającej armii USA prawo wstępu do 15 krajowych baz oraz składowania sprzętu wojskowego i broni na terytorium Finlandii. Umowa ta określana jest w fińskich mediach jako "plan B" na wypadek zbrojnego ataku Rosji.

To jest poważne wyzwanie - powiedział Uljanow.