"Na stole są wciąż dwie opcje co do tego, kto wystrzelił rakietę" - mówił przedstawiciel szefa dyplomacji UE Josepa Borrella na zamkniętym spotkaniu dwóch komisji Parlamentu Europejskiego ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, odnosząc się do tragicznego w skutkach incydentu w Przewodowie. Korespondentka RMF FM potwierdziła tę informację w dwóch niezależnych źródłach.

Spotkanie odbyło się w środę w godz. 17-18 za zamkniętymi drzwiami. Po jego zakończeniu nie wydano żadnej oficjalnej informacji.

Brukselska korespondentka RMF FM rozmawiała z dwoma uczestnikami tego spotkania. Z ich relacji wynika, że według przedstawiciela Josepa Borrella wciąż rozważane są dwa scenariusze ws. eksplozji w Przewodowie

Pierwsza opcja mówi o tym, że spadła tam wystrzelona przez Ukraińców rakieta obrony przeciwlotniczej. Druga - że mogła to być wystrzelona przez Rosję rakieta, wycelowana w elektrownię znajdującą się po drugiej stronie polskiej granicy.

Przedstawiciel Borrella pytany przez eurodeputowanych potwierdził, że opinię o dwóch możliwych scenariuszach utrzymuje mimo jednoznacznych wypowiedzi przedstawicieli amerykańskich władz i szefa NATO. Zastrzegł jednocześnie, że nie ma jeszcze wyników szczegółowego śledztwa. Dodał, że niezależnie od tego, kto wystrzelił rakietę, odpowiedzialność za śmierć dwóch polskich obywateli ponosi Rosja, bo rozpoczęła wojnę i przeprowadziła zmasowany atak na Ukrainę.

Rozmowa eurodeputowanych z unijnym dyplomatą dotyczyła także dalszego wsparcia Ukrainy poprzez dostarczanie uzbrojenia i pomocy humanitarnej. Europosłowie dopytywali zwłaszcza o zaległe 3 mld euro z obiecanej w maju puli 9 mld euro. Unia wciąż nie wypłaciła tych środków, bo niektóre kraje blokują ten ruch, dyskutując nad technikaliami. 

Opracowanie: