Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow poinformował, że Adam Delimchanow "żyje i ma się dobrze". Wcześniej ukraińskie media podawały, że deputowany Dumy Państwowej z Czeczenii - którego Kadyrow nazywa "swoim bratem" - zginął w ataku w obwodzie zaporoskim. Rosyjskie media twierdziły natomiast, że polityk "został ranny, ale żyje".

Przed południem na telegramowym kanale Ramzana Kadyrowa pojawił się wpis, w którym przywódca Czeczenii poinformował, że nie ma kontaktu z Delimchanowem.

"Sam nie mam możliwości skontaktowania się z Adamem Delimchanowem. On się nie odzywa. Zwracam się do ukraińskiego wywiadu z prośbą o dostarczenie informacji o dokładnej lokalizacji uderzeń rakietowych, abym mógł odnaleźć mojego drogiego BRATA. Obiecuję hojną nagrodę i proszę o pomoc" - napisał.

Dziennikarz Kyryło Sazonow, który walczył w Siłach Zbrojnych Ukrainy, napisał z kolei na Facebooku, że w obwodzie zaporoskim ostrzelano konwój z Adamem Delimchanowem. Razem z politykiem miało zginąć około 200 osób. 

Ukrainiec twierdzi, że ciała ofiar zostały zabrane śmigłowcami, aby zachować incydent w tajemnicy. Te informacje nie zostały jednak potwierdzone.

Rosyjska telewizja Zvezda przekazała z kolei, powołując się na informacje z izby niższej rosyjskiego parlamentu, że polityk "został ranny, ale żyje".

Inny deputowany Dumy Państwowej, Dmitrij Kuzniecow, przekazał słowa przewodniczącego izby niższej rosyjskiego parlamentu Wiaczesława Wołodina, który stwierdził, że czeczeński polityk żyje. "Wołodin powiedział nam coś takiego o koledze: 'właśnie rozmawialiśmy z Adamem Delimchanowem, żyje i ma się dobrze'" - napisał Kuzniecow na swoim Telegramie.

"Delimchanow żyje i ma się dobrze"

Wieczorem Kadyrow dodał kolejny wpis na Telegramie, w którym napisał, że Delimchanow "żyje i ma się dobrze". Do swojego wpisu dołączył zdjęcie, na którym widać m.in. czeczeńskiego przywódcę i deputowanego. Nie napisał jednak, kiedy fotografia została wykonana. 

"Dzięki wszystkim, którzy się martwili! Adam żyje i ma się dobrze, nawet nie jest ranny. Wiedziałem o tym od samego początku, ale postanowiłem pokazać wszystkim, przede wszystkim Ukraińcom, do jakiego stopnia zatonęły ich media. Oto jak bardzo trzeba okazywać brak szacunku swoim odbiorcom, aby bezczelnie kłamać, wiedząc, że kłamstwa można obalić. A kiedy dolałem oliwy do ognia, nawet fałszywi autorzy uwierzyli w swoją bajkę" - napisał Kadyrow. 

Jak dodał, jednostki Achmatu umacniają się na granicy z Rosją w obwodzie biełgorodzkim. "Omówiliśmy obecną sytuację, redystrybucję sił i środków" - podkreślił.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Delimchanow często bierze udział w operacjach bojowych w Donbasie, o czym często informował sam Kadyrow.

Na początku czerwca Delimchanow wszedł w spór z szefem Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem, który skrytykował pułk Achmat, potocznie zwany kadyrowcami.