Ambasadorowie Unii Europejskiej uzgodnili 11. pakiet sankcji wobec Rosji. Chodzi głównie o przeciwdziałanie ich obchodzeniu.

Jak zauważa brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, to jeden z najsłabszych pakietów sankcyjnych, chociaż na jego negocjacje było najwięcej czasu.

Poprzedni - 10. pakiet - został przyjęty w pierwszą rocznicę wojny, czyli 24 lutego.

Dzisiaj ostatecznie uzgodniono zapisy umożliwiające karanie firm, a nawet krajów spoza Unii Europejskiej za łamanie unijnych sankcji, ograniczenia w przybijaniu do unijnych portów dla statków łamiących unijne restrykcje, a na czarną listę wpisano ponad sto osób i firm.

Ponadto pakiet ma wprowadzić przepis, który uniemożliwi Polsce i Niemcom korzystanie z wyjątku dotyczącego importu ropy z Rosji przez rurociągi (oznacza to w rzeczywistości objęcie sankcjami północnej części rurociągu Drużba).

W tym pakiecie wiele zapisów zostało rozwodnionych.

Nie ma także wielu postulatów proponowanych przez Polskę. To m.in. zakaz importu rosyjskich diamentów, sankcji na rosyjski sektor atomowy, a przede wszystkim nie ma restrykcji wobec Białorusi.

Przypomnijmy, Warszawa warunkowała swoją zgodę na 10. pakiet między innymi rozpoczęciem prac nad sankcjami białoruskimi, objęciem restrykcjami energię atomową, czy sankcjami na diamenty.

Można uznać, że z sześciu polskich warunków tylko dwa zostały spełnione. To wpisanie na czarną listę osób odpowiedzialnych za uprowadzenia ukraińskich dzieci i wpisanie na tę listę rosyjskich propagandystów (lista jednak została zmniejszona w stosunku do polskich postulatów).

Przyjęcie 11. pakietu ostatnio się opóźniało, bo blokowały Węgry i Grecja. Oba kraje żądają od Ukrainy wykreślenia ich firm z ukraińskiej listy sponsorów wojny. Komisja Europejska rozmawia na ten temat z Kijowem.

Niektóre kraje miały jeszcze wątpliwości co do możliwości karania np. Chin za to, że ich firmy obchodzą sankcje, pomagając tym Rosji. Bały się napięć dyplomatycznych i wojny handlowej.

Intencją państw członkowskich było przyjęcie pakietu przed szczytem Unii Europejskiej, który zaplanowany jest na koniec czerwca.

Opracowanie: