9 osób zostało rannych w wybuchu w Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu. Do eksplozji doszło podczas prowadzenia zajęć - dowiedział się reporter RMF FM.
Wybuch nastąpił podczas zajęć z przedmiotu "Fizykochemia spalania i środki gaśnicze". Doszło do niego podczas używania urządzenia, które określa temperaturę zapłonu cieczy - poinformował mł. bryg. Rafał Wypych ze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
W sali było 20 uczniów i dwóch wykładowców. Obrażenia odniosło 9 osób. Mają one poparzenia pierwszego i drugiego stopnia.
Pomocy poszkodowanym udzielili uczniowie oraz pracownicy szkoły, a później ratownicy medyczni. Osiem osób przewieziono do szpitala.
Na miejscu pracują policjanci i prokuratur, którzy wyjaśniają wszystkie okoliczności tego incydentu.
Zostaną przesłuchane osoby, które brały udział tego dnia w tych zajęciach. Został powiadomiony prokurator. I teraz policjanci będą dokładnie wyjaśniać przebieg i przyczyny tego zdarzenia - powiedział Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Pięciu kadetów opuściło już szpital - poinformował po południu rzecznik szkoły bryg. Rafał Wypych. Trzech pozostałych powinno wyjść ze szpitala w kolejnych dniach.
Rzecznik Szkoły Aspirantów PSP powiedział, że trwa ustalanie przebiegu zdarzenia. Urządzenie, które wyznacza temperaturę zapłonu jest niewielkich rozmiarów, do specjalnego tygielka dolewana jest ciecz o objętości do 50 ml. Podgrzewana jest w tym urządzeniu, urządzenie zasilane jest elektrycznie - powiedział.
Rzecznik podkreślił, że to pierwsze takie zdarzenie w ponad 70-letniej historii szkoły.