Sąd w Rosji skazał na dwa lata więzienie ojca 13-latki, która narysowała w szkole antywojenny plakat. On sam publikował w mediach społecznościowych antykremlowskie wpisy.

12-letnia wówczas Maria w kwietniu zeszłego roku na lekcji plastyki narysowała plakat, na którym widać kobietę z dzieckiem, rakiety lecące w powietrzu, ukraińską i rosyjską flagę oraz napisy "Chwała Ukrainie" oraz "Nie dla wojny".

Dyrektor szkoły zadzwoniła na policję. Na drugi dzień na dziewczynkę czekali już w szkole oficerowie FSB. Zarówno dziecko, jak i jej 54-letni ojciec zostali zabrani na przesłuchanie.

Aleksiej Moskalew już wtedy został skazany na grzywnę za wpisy w mediach społecznościowych, w których krytykował inwazję na Ukrainę, nazywał rządzących na Kremlu terrorystami a rosyjskich żołnierzy gwałcicielami. Ostrzeżono go, że dziecko zostanie mu odebrane, a on sam trafi do więzienia.

Teraz sprawa nieoczekiwanie powróciła. Aleksiej Moskalew został oskarżony i osadzony w areszcie domowym. Odebrano mu dziecko, które wychowuje jako samotny rodzic. 13-letnia dziś Masza została przewieziona do sierocińca w ich rodzinnym mieście Jefriemow.

We wtorek sąd, w trakcie jednodniowego posiedzenia, skazał Aleksieja Moskalewa na dwa lata więzienia za obrazę rosyjskich sił zbrojnych.

Jak pisze Reuters, mężczyzna nie był obecny na sali sądowej, ponieważ, jak przekazał sędzia, udało mu się pozbyć bransoletki elektrycznej i uciec z domowego aresztu.

Adwokat Władimir Bilijenko twierdzi, że nie wie, gdzie przebywa jego klient i że nie ma z nim kontaktu.