Po finałowym meczu piłkarskiego Pucharu Polski pseudokibice zdemolowali stadion w Bydgoszczy. To już kolejna burda wywołana przez polskich chuliganów.

Walka ze stadionowymi chuliganami

"Mecze bez widowni, jeśli nie będzie gwarancji bezpieczeństwa"

Środa, 4 maja 2011 (15:45)

Wspólnie z władzami policji i administracji państwowej zdecydowaliśmy, że widzowie nie będą wpuszczani na mecze piłkarskie "tam, gdzie policja nie ma pewności, że bezpieczeństwo i porządek będą zagwarantowane" - poinformował na konferencji prasowej premier Donald Tusk.

Zamykanie stadionów jak wywieszenie białej flagi - relacja Mariusza Piekarskiego

Tusk zapowiedział, że wszędzie gdzie policja wyda negatywną ocenę dotyczącą bezpieczeństwa meczu, tam będą wydawane decyzje o rozegraniu spotkania bez udziału publiczności. Jak tłumaczył, do tej pory "praktyką bardzo częstą" były: negatywna ocena dotycząca ewentualnego bezpieczeństwa meczu i pozytywna decyzja wydana przez jego organizatorów.

Dzisiaj widać wyraźnie, że nie można liczyć tutaj wyraźnie na jednolitą, twardą postawę wszystkich instytucji, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo na imprezach masowych. Dotyczy to szczególnie organizatorów i klubów, nie dlatego, żeby miały złą wolą, być może nie potrafią, być może nie są w stanie zapewnić ładu i bezpieczeństwa - zaznaczył Tusk.

Jak dodał, odnosi wrażenie, że w niektórych miejscach "środowiska chuligańskie zdominowały legalne władze organizacji sportowych czy klubów".

Szef rządu zaznaczył, że policja oczekuje dużo lepszej współpracy i determinacji ze strony organizatorów imprez masowych i klubów piłkarskich.

Wydaje się, że dzisiaj ta symbioza władz klubowych i stowarzyszeń kibicowskich, za którymi często kryją się chuligani, a czasami zwykli przestępcy, jest jednym ze źródeł niemocy, jeśli chodzi o przeciwdziałanie przemocy na stadionach - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Stadiony Legii i Lecha mogą zostać zamknięte

Tusk poinformował, że jeśli otrzyma negatywną decyzję dotyczącą bezpieczeństwa na stadionach poznańskiego Lecha i warszawskiej Legii, oba obiekty mogą zostać zamknięte dla publiczności. Jeśli będzie taka potrzeba, tego typu decyzje dotyczyć będą każdego innego stadionu w Polsce - zapowiedział.

Stadiony nie mogą być miejscem przestępstw

Polskie stadiony nie mogą być miejscem wyżywania się chuliganów i popełniania przestępstw i wykroczeń - mówił Tusk. Chuligani, sympatycy, kibice - termin bez znaczenia - obu drużyn naruszyli przepisy prawa i dopuścili się wykroczeń i przestępstw, szczególnie po meczu - powiedział premier.

Dodał, że nie jest to pierwszy tego typu przypadek. Przypadki burd, zamieszek na samych stadionach w Polsce są dość rzadkie w ostatnim czasie, ale nie zmienia to faktu, że problem przemocy i wykroczeń i przestępstw, związanych z imprezami masowymi, przede wszystkim z meczami piłki nożnej, jest ciągle problemem aktualnym - oświadczył premier.

Tusk zaznaczył, że nie jest naiwny i nie wierzy, że jednym genialnym przepisem zostanie wyeliminowana przemoc i przestępczość na polskich stadionach. Nigdzie na świecie to się nie udało - powiedział. Ale nie zwalnia to nas z obowiązku, by szukać możliwie skutecznych działań - powiedział premier.

Poinformował, że dziś odbyło się trzecie z kolei spotkanie poświęcone kwestii bezpieczeństwa na imprezach sportowych, z udziałem przedstawicieli policji, MSWiA, resortu sprawiedliwości, prokuratora generalnego, w którym tym razem uczestniczył także marszałek Sejmu.

Wczoraj pseudokibice zdemolowali stadion Zawiszy w Bydgoszczy, gdzie w finale krajowego pucharu Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych 5:4 Lecha Poznań.

RMF FM/PAP
Radio Muzyka Fakty