Ukraińskie siły rządowe zacieśniają pierścień wokół ugrupowań prorosyjskich, przeciwko którym walczą we wschodnich obwodach kraju. W ciągu ostatniej doby w operacji przeciw rebeliantom zginęło ośmiu żołnierzy - podała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie.

Zginęło ośmiu naszych wojskowych, a 50 zostało rannych - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik Rady Andrij Łysenko.

Dowództwo operacji antyterrorystycznej podało, że minionej nocy wojska ukraińskie co najmniej dwa razy zostały ostrzelane z terytorium Rosji. Ogółem w ciągu ostatniej doby rebelianci atakowali 25 razy.

Ministerstwo Obrony poinformowało natomiast, że armia rozszerza strefę kontroli wokół lotnisk w Doniecku i Ługańsku. Minionej nocy terroryści dwukrotnie ostrzelali z granatników lotnisko w Ługańsku. Lotnisko w Doniecku było ostrzelane z systemów rakietowych Grad - podał resort.

W prawie milionowym Doniecku przez całą noc słychać było strzały i eksplozje. Rano sytuacja w mieście się uspokoiła, jednak w południe czasu lokalnego znowu rozbrzmiały wybuchy. Władze Doniecka poinformowały, że mimo wszystko miasto funkcjonuje normalnie: kursuje transport miejski i pociągi, a do sklepów dowożone jest zaopatrzenie.

W ponad 400-tysięcznym Ługańsku nadal nie ma energii elektrycznej i brakuje wody. Nie działają internet i sieci telefonii komórkowej. Są problemy z zaopatrzeniem. Władze Ukrainy przejęły dwa dni wcześniej kontrolę nad południowo-wschodnią częścią miasta, jednak pozostałe dzielnice wciąż są opanowane przez rebeliantów.

Prorosyjskie oddziały separatystyczne otoczone są przez siły ukraińskie w południowo-wschodniej części obwodu ługańskiego i w północno-wschodnim rejonie obwodu donieckiego. Władze w Kijowie dążą do odcięcia buntowników od granicy z Rosją, by nie napływało stamtąd wsparcie dla rebelii w ludziach i sprzęcie wojskowym.

(edbie)