​Mocne słowa premiera Wielkiej Brytanii. Jak powiedział David Cameron, jeśli zostanie udowodnione, że separatyści stoją za zestrzeleniem malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy, wówczas Rosja będzie winna destabilizacji kraju. Skrytykował niektóre kraje UE za opieszałość.

Musimy w pełni ustalić, co się stało. Ale coraz więcej dowodów prowadzi do jasnego wniosku: malezyjski samolot został wysadzony w powietrzu przez rakietę ziemia-powietrze wystrzeloną z obszaru kontrolowanego przez rebeliantów - napisał Cameron w gazecie "Sunday Times".

Jeśli to się potwierdzi, będzie to oznaczać "bezpośrednie następstwo destabilizacji przez Rosję suwerennego kraju, naruszania jego integralności terytorialnej, wspierania brutalnych milicji oraz ich szkolenia i zbrojenia" - ocenił.

Brytyjski premier ostrzegł, że jeśli prezydent Rosji Władimir Putin nie zmieni swojego stosunku do Ukrainy, "wówczas Europa i Zachód będą musiały fundamentalnie zmienić swoje podejście do Rosji". Już czas sprawić, by "liczyły się potęga, wpływ i zasoby Europy" - wezwał, przekonując, że europejskie "gospodarki są silne i będą coraz silniejsze". Zaapelował następnie, by przekuć gniew po czwartkowej katastrofie malezyjskiego samolotu w działanie.

A czasami zachowujemy się tak, jakbyśmy potrzebowali Rosji bardziej niż Rosja nas - ocenił brytyjski premier w artykule.

Skrytykował również niektóre kraje Unii Europejskiej za zbyt opieszałą reakcję na postępowanie Kremla. Zbyt długo zbyt wiele europejskich krajów było niechętnych, aby stawić czoło następstwom tego, co dzieje się we wschodniej Ukrainie - wyraził opinię.

Na pokładzie malezyjskiego Boeinga 777, który leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur, było 298 osób; wszyscy zginęli.

(abs)