"Polski kapłan zatrzymany przez terrorystów w Doniecku ledwie uszedł z życiem" - nieoficjalnie usłyszał nasz specjalny wysłannik na Ukrainę Przemysław Marzec. Uwolniony ksiądz Paweł Witek jest już poza obwodem donieckim na Ukrainie.
Po negocjacjach z udziałem m.in. obecnych na miejscu polskich służb konsularnych, separatyści zmienili zdanie i księdza Witka zamiast do kościoła odwieźli wprost do polskiego konsulatu. Dyplomaci zdecydowali, że duchowny powinien jak najszybciej opuścić Donieck.
Na pewno jest już poza granicami obwodu donieckiego i razem z polskim biskupem jedzie do Zaporoża - usłyszał nasz specjalny wysłannik od księdza Mikołaja Pileckiego, miejscowego proboszcza. Ze względów bezpieczeństwa i żeby nie narażać też biskupa, to wszystko było trzymane w tajemnicy. Chodziło też o to żeby ksiądz szybko mógł opuścić miasto. Duchowny czuje się dobrze, nie był bity - dodaje ksiądz Pilecki.
Na temat okoliczności i negocjacji z separatystami nie chce wypowiadać się polska dyplomacja. Służba konsularna już od wczoraj interweniuje o uwolnienie naszego obywatela, jesteśmy także w stałym kontakcie z władzami kościelnymi. Tak jak w Sewastopolu nasz konsul był jedynym konsulem Unii Europejskiej, tak dzisiaj - według mojej wiedzy - jest też ostatnim konsulem Unii Europejskiej, który nadal funkcjonuje w Doniecku. On funkcjonuje dosłownie pod ostrzałem w tym mieście, jest to bardzo niebezpieczna służba - powiedział przed południem minister Radosław Sikorski. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, co dokładnie dzieje się z polskim księdzem.
Proboszcz donieckiej parafii św. Józefa ks. Mikołaj Pilecki informował specjalnego wysłannika RMF FM Przemysława Marca, że negocjacje prowadzone były również kanałami nieoficjalnymi.
Ks. Witek niedawno przyjechał na Ukrainę z Kazachstanu, gdzie jest misjonarzem. Miał przedłużyć sobie kazachską wizę. Duchowny wyszedł z domu wczoraj w południe. Poszedł zobaczyć, jak wygląda Majdan, czyli miejsce protestów w Doniecku, i tam został uprowadzony.
On zna Donieck, nie pierwszy raz jest w Doniecku - podkreślał w rozmowie z naszym wysłannikiem ks. Pilecki. Donieck bardzo kocha, jeszcze z lat kleryckich, kiedy przyjeżdżał tutaj na praktyki. Teraz co roku, a nawet dwa razy w roku, przyjeżdża do Kijowa, żeby przedłużyć wizę, bo pracuje w Kazachstanie, i zawsze w wolnym czasie, kiedy oczekuje na wizę, przyjeżdża do Doniecka. Wiadomo, że ja go uprzedzałem, żeby nie wchodził w żadne rozmowy (z separatystami - przyp. red.), że jest taki stan, gdzie trzeba się bardzo pilnować i nie narażać się na różne prowokacje. Ale ksiądz Paweł jest osobą impulsywną i lubi dbać o sprawiedliwość - stwierdził proboszcz.
MSZ ponownie wzywa polskich obywateli do opuszczenia obwodów donieckiego i ługańskiego na Ukrainie oraz "niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren". Resort apeluje, aby nie podróżować też do obwodów charkowskiego, dniepropietrowskiego i zaporoskiego.
"W związku z niesłabnącym napięciem w obwodach donieckim i ługańskim, utrzymującymi się zagrożeniami dla ludności cywilnej i trwającą operacją antyterrorystyczną, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ponownie wzywa obywateli RP do opuszczenia obwodów donieckiego i ługańskiego oraz niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren" - czytamy w komunikacie MSZ.
(ug)