Grupę przestępczą Torpeda, która ma stać między innymi za ostrzałem z granatnika polskiego konsulatu w Łucku, rozbili funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i tamtejszej policji.

Dwóch mężczyzn zatrzymano w samochodzie niedaleko granicy ukraińsko-węgierskiej. W pojeździe znaleziono urządzenie wybuchowe domowej roboty składające się z ręcznych granatów i butli z gazem. 

Jak twierdzi szef ukraińskiego MSW Arsienij Awakow, członkowie grupy to ludzie związani z dawna Partią Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, który schronił się w Rosji. Celem działań grupy była destabilizacji sytuacji w kraju, a także między innymi rozsiewanie waśni na tle narodowościowym.

Według ukraińskiego MSW, poza ostrzelaniem polskiej placówki, zatrzymani mają odpowiadać za osiem innych przestępstw - m.in. za rzucenie granatu na teren amerykańskiej ambasady, ale także za bezczeszczenie synagog, czy pomników. Otrzymywali za to - jak twierdzi MSW - po 500 dolarów. Służby twierdzą też, że członkowie tej grupy odpowiadają za eksplozję w centrum Kijowa w dniu niepodległości Ukrainy. 

Pod koniec marca ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku. Napastnicy użyli granatnika. Nikomu nic się nie stało. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór. Uszkodzony został dach i ostatnia kondygnacja konsulatu. 

(mpw)