To rosyjski terrorysta Igor Bezler, pseudonim Bies, czyli Diabeł najprawdopodobniej stoi za porwaniem na Ukrainie pochodzącego z Polski księdza Wiktora Wąsowicza. Tak wynika z nieoficjalnych ustaleń naszego dziennikarza Krzysztofa Berendy. Bezler zaproponował już wymianę zakładników. Legitymujący się ukraińskim paszportem polski duchowny został uprowadzony w miejscowości Gorłówka.

W wywiadzie dla RIA Novostii Bezler zaproponował wymianę 14 zakładników. Mówił jednak jedynie o ukraińskich żołnierzach . Bezler przypomina, że już dokonywał wymian, wypuścił żołnierzy spec oddziału "Alfa" i pilota w zamian za tzw. gubernatora Doniecka Pawła Gubariowa. Najemnik z Rosji chce teraz dokonać wymiany na zatrzymaną żonę jednego z separatystów.

"Bies" ma już na koncie kilka uprowadzeń. Wiele razy głośno mówił, że będzie zabijał zakładników, jeżeli druga strona nie spełni jego żądań, na przykład nie wypuści uwięzionych rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.

Bezler jest bardzo aktywnym uczestnikiem trwających na Ukrainie walk. To on zajmował budynki rządowe między innymi w Doniecku.

Jest także emerytowanym podpułkownikiem rosyjskiego GRU, czyli wywiadu wojskowego i zastępcą innego wysokiego oficera GRU Igora Girkina, który dowodzi rewoltą na wschodzie Ukrainy.

To z nimi polscy dyplomaci będą musieli rozmawiać o uwolnieniu księdza Wąsowicza. Czas ma w tym przypadku bardzo duże znaczenie.

Los księdza nieznany od wczoraj

Ksiądz Wąsowicz został porwany wczoraj. Wyjechał rano do swojej parafii w Gorłówce na mszę, która miała rozpocząć się o godzinie 11. Na wjeździe do miasta został zatrzymany na punkcie kontrolnym.

Na trasie z Doniecka do Gorłówki są cztery takie blockposty separatystów. Trzy przejechał normalnie, na czwartym został zatrzymany - relacjonował w rozmowie z RMF FM proboszcz donieckiej parafii św. Józefa, ks. Mikołaj Pilecki. Później zostały mu odebrane wszystkie dokumenty, samochód i został wprowadzony do jakiegoś budynku dla sprawdzenia informacji - nie wiem jakiej. Ksiądz Wiktor, mając jeszcze możliwość dzwonienia, bo na początku nie odebrali mu telefonu komórkowego, zdążył zadzwonić do biskupa i do mnie, że został zatrzymany - opowiadał duchowny. Później kontakt z ks. Wąsowiczem się urwał.

Rzecznik polskiego MSZ-etu Marcin Wojciechowski potwierdził, że do resortu spraw zagranicznych dotarła informacja o uprowadzeniu duchownego. Jak tłumaczył jednak Wojciechowski, ksiądz Wąsowicz nie jest polskim obywatelem, ale ma polskie korzenie. Próbujemy ustalić fakty związane z jego porwaniem i losem. Sprawą będzie zajmował się polski konsulat w Charkowie, który nadzoruje obecnie region Donbasu - dodał rzecznik. 

39-letni ksiądz Wąsowicz urodził się w rodzinie polskiej w okolicach Żytomierza. Ukończył seminarium duchowne w Gródku Podolskim, a wyświęcono go w Mariupolu w obwodzie donieckim. W ostatnim czasie sprawował funkcję dziekana obwodu donieckiego i był proboszczem w Gorłówce.

W maju prorosyjscy separatyści uprowadzili innego polskiego duchownego, ks. Pawła Witka. Nic mu się nie stało, został zwolniony po kilku dniach.