Rosyjskie MSZ nazwało prowokacją incydent w Donbasie, gdzie w następstwie wybuchu samochodu OBWE zginął Amerykanin, a dwie inne osoby zostały ranne. Do tragedii doszło w rejonie obwodu ługańskiego kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów.

"Okoliczności tego, co zaszło, wskazują na wysokie prawdopodobieństwo prowokacji, skierowanej na zerwanie procesu uregulowania konfliktu w Donbasie" - twierdzi rosyjskie MSZ.

Resort zaznacza, iż "oczywiste jest, że podobne incydenty i ogólna eskalacja napięć są na rękę tym, którzy nie są zainteresowani realizacją politycznych, gospodarczych i humanitarnych założeń mińskiego pakietu".

MSZ Rosji pisze, że jest głęboko oburzone "tą cyniczną akcją, która pociągnęła za sobą śmierć człowieka i była wymierzona w międzynarodowych obserwatorów, którzy działają w imię ustanowienia pokoju".

Z kolei MSZ Ukrainy oceniło, że wysadzenie samochodu OBWE było próbą zastraszenia obserwatorów. uznało "ten poważny incydent, do którego doszło na terenach kontrolowanych przez wspierane przez Rosję nielegalne ugrupowania zbrojne, za potwierdzenie dążeń Moskwy i jej marionetek do zastraszenia obserwatorów OBWE (...)".

Specjalna Misja Monitoringowa (SMM) OBWE potwierdziła, że sześciu jej obserwatorów, którzy uczestniczyli w zdarzeniu, poruszało się dwoma opancerzonymi samochodami. "W wyniku incydentu jeden członek patrolu misji zginął, a dwóch przewieziono do szpitala na dalsze badania lekarskie" - podano na Facebooku.

(mn)