Agnieszka Radwańska musiała się solidnie napracować, żeby przejść do trzeciej rundy turnieju WTA w Dubaju. Polka spisywała się słabo, ale najważniejsze, że pokonała Julię Putincewą z Kazachstanu 7:5, 6:3. Młoda tenisistka naprawdę wysoko postawiła Radwańskiej poprzeczkę.

Julia Putincewa sprawiła w pierwszej rundzie małą niespodziankę, eliminując Brytyjkę Laurę Robson, wicemistrzynię olimpijską z Londynu w mikście (jej partnerem był Andy Murray). Robson była zdaniem ekspertów murowaną faworytką, ale filigranowa tenisistka z Kazachstanu, aktualnie 97. w światowym rankingu, zdołała tę przeszkodę pokonać.

Pierwszy gem pokazał, że Putincewa nie ma zamiaru tanio sprzedać skóry. Przy serwisie Radwańskiej doprowadziła do równowagi, a po chwili przełamała 4. rakietę świata. O sensacji nie mogło być mowy, ale stało się jasne, że Polka musi być bardzo skoncentrowana, bo rywalka w tenisa grać potrafi.

Isia szybko odrobiła straty, ale przy kolejnym własnym serwisie znów oddała punkt rywalce. Na szczęście Putincewa też nie radziła sobie z serwisem, więc zamiast jej prowadzenia 3:1, zrobiło się 2:2. Dopiero za trzecim razem Polka zdołała utrzymać swoje podanie po raz pierwszy w tym meczu. Zdołała to zrobić jednak także rywalka, która imponowała spokojem i dobrymi zagraniami. Z kolei Radwańska popełniała zdecydowanie zbyt dużo błędów. Siódmy gem zakończył się właśnie podwójnym błędem serwisowym tenisistki z Krakowa i zrobiło się 4:3 dla Kazaszki. Wtedy obie panie zeszły z kortu z powodu deszczu, na szczęście tylko na kilka minut.

Krótka przerwa jednak dobrze podziałała na Radwańską, bo Polka zdołała wygrać dwa gemy z rzędu, ale na dwójce ten licznik się zatrzymał, a na tablicy wyników mieliśmy remis po 5. Na szczęście kolejne dwa punkty zdobyła nasza tenisistka.

Drugi set rozpoczął się od prowadzenie Polki, ale kolejne dwa gemy zdobyła Putincewa. Kazaszka postawiła na długie wymiany, dokładność i regularność. To wyraźnie nie pasowało Radwańskiej, która starała się skracać poszczególne akcje, nie zawsze z dobrym skutkiem. Tenisistka z Kazachstanu była bliska wyjścia na 3:1, ale Radwańska na szczęście się pozbierała. Obroniła punkt, ale przewagi wywalczyć nie potrafiła i po kolejnych kilku minutach mieliśmy remis 3:3. Później na korcie wreszcie zarysowała się przewaga Radwańskiej, która tę partię wygrała 6:3.