Iga Świątek miała trzy piłki meczowe. Półfinał Polki przerwany!

Na zwyciężczynię czeka już w finale Niemka Laura Siegemund, która w półfinale pokonała swoją rodaczkę Tatjanę Marię 5:7, 6:3, 6:4. 

W sobotę po południu w przełożonym z piątku z powodu deszczu spotkaniu ćwierćfinałowym Iga Świątek pokonała 6:1, 6:4 Czeszkę Lindę Noskovą. Kilka godzin później polska liderka światowego rankingu znów pojawiła się na korcie.

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze spotkała się z Yaniną Wickmayer. Na otwarcie podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wygrała gema przy swoim podaniu, a po chwili przełamała rywalkę. Wickmayer podarowała Polce m.in. podwójny błąd serwisowy, a licznie zgromadzonej publiczności szczególnie spodobało się zagranie Świątek przy siatce, po którym efektownie zdobyła punkt.

Notowana na 79. miejscu w rankingu WTA 33-letnia Belgijka natychmiast jednak odrobiła stratę przełamania. Jak się okazało tylko na moment, bo Świątek zaraz odskoczyła na 3:1. Polska tenisistka podkręciła tempo i szybko odjechała rywalce na cztery gemy (5:1), a przy swoim serwisie dokończyła dzieła w pierwszym secie.

Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia Wickmayer, drugiego gema zapisała na swoim koncie Świątek. Bardzo długi był gem numer trzy. Świątek miała trzy piłki na przełamanie, ale Belgijka utrzymała swój serwis. Odwrotna sytuacja miała miejsce w kolejnym gemie. To Wickmayer miała dwa break pointy, lecz Polka się obroniła. Po chwili sama przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 3:2. 

Świątek uciekła przeciwniczce na 5:2, lecz potem dała się przełamać i musiała nieco odłożyć świętowanie. Przy stanie 5:3 Polka miała aż trzy piłki meczowe, ale nie skończyła meczu. Wickmayer się obroniła, przełamując Świątek, a wkrótce doszła na 5:5.

W tym momencie mecz został przerwany ze względu na zapadające ciemności. Zostanie dokończony w niedzielę.