Papal tram - Tramwaj Papieski wyjechał w piątek po południu na ulice Krakowa. Kursuje na linii nr 8. Papież Franciszek jechał nim w czwartek z krakowskiej kurii na Błonia.

Papal tram - Tramwaj Papieski wyjechał w piątek po południu na ulice Krakowa. Kursuje na linii nr 8. Papież Franciszek jechał nim w czwartek z krakowskiej kurii na Błonia.
Papal tram /Andrzej Grygiel /PAP

Biało-żółty tramwaj woził będzie mieszkańców i pielgrzymów na linii nr 8. Nie będzie przemalowywany, choć krakowskie tramwaje są niebieskie.

Jak poinformował rzecznik krakowskiego MPK Marek Gancarczyk, po Światowych Dniach Młodzieży tramwaj będzie jeździł na innych liniach: 4, 50, 52.

W czwartek papież jechał tym tramwajem z Franciszkańskiej na Błonia, na spotkanie z młodzieżą. Wraz z nim jechało m.in. kilkanaścioro młodych osób niepełnosprawnych z opiekunami.

Papieżowi wręczono specjalny bilet – kartę miejską z jego zdjęciem i miniaturę tramwaju, którym jechał - jedyny na świecie taki egzemplarz. Pamiątkowe bilety pasażera otrzymali wszyscy, którzy towarzyszyli papieżowi.

Pracownicy MPK podarowali także papieżowi intencję mszalną - zamówili mszę w intencji Franciszka w sanktuarium w Łagiewnikach, w ostatnim dniu Roku Miłosierdzia.

W czwartek, po przyjeździe na miejsce Franciszek podszedł do motorniczych, przywitał się z nimi i przekazał im pamiątkowe różańce.

Dwóch motorniczych, którzy jechali wraz z papieżem, to Krzysztof Torba i Bogdan Wietki. Zostali wybrani spośród 625 motorniczych, których zatrudnia krakowski przewoźnik.

Dla mnie to niesamowita sytuacja, której nawet nie próbowałem sobie wyobrazić. (...) Czy zaskoczyła mnie informacja o tym, że ojciec święty chce na spotkanie z młodzieżą pojechać tramwajem? Powiem szczerze, że gdy oglądam relacje z przemówień i różnych wizyt ojca świętego, to wydaje mi się, że dla tego papieża jest to coś naturalnego, że pojedzie tramwajem, tak jak inni mieszkańcy Krakowa - mówił Krzysztof Torba.

Moją pierwszą reakcją na informację, że mogę poprowadzić tramwaj, w którym będzie podróżował papież Franciszek była myśl, że na tak niezwykłe wyróżnienie chyba sobie nie zasłużyłem. (...). Nic lepszego nie mogło mnie już spotkać - przyznał Bogdan Wietki.

(mpw)