Węgry nie chcą uczestniczyć w żadnego rodzaju obowiązkowych wspólnych zakupach gazu przez państwa unijne. Platforma zamówień gazu może zostać utworzona jedynie na zasadzie dobrowolności - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Luksemburgu minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto.

Szijjarto przebywał w Luksemburgu na spotkaniu ministrów państw Unii Europejskiej, którzy w swoich rządach odpowiadają za sprawy dotyczące energetyki. Na konferencji prasowej przekazał, że bezpieczeństwo dostaw jest najwyższym priorytetem rządu w Budapeszcie i nie zgodzi się on na żadne rozwiązania, które by tym dostawom zagroziły.

W tym kontekście wymienił pomysł limitów cenowych na gaz, które nie mogą w jego ocenie obejmować kontraktów długoterminowych (w tym 15-letniej umowy podpisanej przez rząd węgierski z Gazpromem w 2021 roku na dostawy 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie - PAP). Szijjarto sprzeciwił się też pomysłowi, aby kraje członkowskie informowały z wyprzedzeniem Brukselę o zamiarze zawarcia umowy na zakup powyżej 472 mln metrów sześc. gazu, nazywając go "nonsensownym" i "nie do przyjęcia".

Komentując mechanizmy solidarnościowe szef węgierskiej dyplomacji stwierdził, że nie do pomyślenia jest, aby gaz ziemny kupiony za pieniądze węgierskich podatników i przechowywany na Węgrzech był przekazywany innym krajom.

Nie może być tak, że podczas gdy Rada Europejska zdecydowała o dobrowolności, Komisja Europejska, będąc mądra i sprytna, po prostu powie, że 15 procent trzeba kupić razem - powiedział.

Uważamy, że dobrym, realnym i długofalowym rozwiązaniem byłoby zalanie rynku europejskiego gazem ziemnym, czyli pomoc Komisji Europejskiej, aby jak najwięcej gazu pochodziło z jak największej liczby źródeł i tras - powiedział szef węgierskiego MSZ.

Polityk zauważył również, że doświadczenia Węgier niekoniecznie pokrywają się z doświadczeniami krajów Europy Zachodniej w kwestii tego, którzy dostawcy surowca są wiarygodni. Rosyjski Gazprom bez problemów dostarcza zakontraktowane ilości, natomiast dwie zachodnie firmy już zawiodły Węgry w kwestii eksploatacji rumuńskich złóż morskich - stwierdził Szijjarto.

Szef węgierskiej dyplomacji zauważył również, że w chwili obecnej ilość zmagazynowanego na Węgrzech gazu pokrywa 52 proc. rocznego zużycia, podczas gdy średnia europejska wynosi 27,5 proc.