Tematyka tego serialu jest uniwersalna, dotyka zarówno starszych odbiorców, jak i tych zupełnie młodych, którzy poszukują w mediach patriotycznych wartości – tak Maciej Musiał, aktor, który pojawi się w najnowszej, siódmej serii serialu „Czas honoru”.

Kacper Merk: Oglądałeś "Czas honoru" zanim dostałeś w nim rolę?

Maciej Musiał: Myślę, że to serial tak ceniony przez widzów, że ciężko byłoby go nie oglądać. Może nie widziałem wszystkich odcinków od początku do końca, ale po kilka z każdej z sześciu serii - jak najbardziej.

A zastanawiałeś się na czym polega fenomen tego serialu?

W serialach historycznych widzowie cenią przede wszystkim jakość, a w "Czasie honoru" kostiumy, scenografia, pirotechnika i reżyseria zgrywają się idealnie. To nie jest łatwe, ale mam wrażenie, że w tym serialu po prostu nie ma się do czego przyczepić - i w tym tkwi jego siła. Poza tym uniwersalna tematyka, która dotyka zarówno starszych odbiorców, jak i tych zupełnie młodych, którzy poszukują w mediach patriotycznych wartości.

Czy jest prawdą, że szykujecie specjalny odcinek na 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego?

Rzeczywiście, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - a więc 1 sierpnia - puszczamy pierwszy odcinek; co prawda nie będzie w nim samego wybuchu Powstania, ale widzowie zobaczą przygotowania do niego i poznają wszystkich aktorów, bo w tym sezonie jest wiele nowych twarzy.

Jesteś jedną z takich nowych twarzy. Czy możesz zdradzić, jaką grasz postać?

Temat Powstania Warszawskiego mocno obejmował młodych ludzi idących do walki i w serialu też zostało to ukazane; stanowimy grupę ludzi chcących walczyć za swój kraj. Ja gram rolę Apacza - mam 17 lat i ponieważ jestem harcerzem, jest dla mnie oczywiste, by stanąć do walki. Do Powstania idę razem z moją siostrą Ireną - i raz to ja opiekuję się nią, a innym razem ona mną.

Na planie podejrzałem, że będzie też wątek miłosny z twoim udziałem.

Zgadza się, będzie taka historia, ale na razie nie mogę o niej powiedzieć nic więcej, bo będzie się ona działa w późniejszych odcinkach.