Nie wszystkie osoby zamieszane w porwanie i zamordowanie mojego brata zostały zatrzymane - tak siostra Krzysztofa Olewnika komentuje informacje gdańskiej prokuratury, że w domu Olewników przed porwaniem odbyły się dwie imprezy, a nie jedna. Podczas tej drugiej - według tvn24.pl - ktoś został zamordowany.

Danuta Olewnik w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą - zwraca uwagę, że od dłuższego czasu rodzina starała się podsunąć prokuraturze wątek drugiej imprezy i morderstwa. Siostra Krzysztofa opowiada o dużej ilości krwi na miejscu porwania, o drzewie złamanym przez samochód, który podjechał do domu Olewników.

Tę wersję przepychaliśmy cały czas jako rodzina. Tam była zabezpieczona łuska. Uważaliśmy, że tam mogło dojść do jakiejś strzelaniny. O tym w ogóle nie mówili bandyci w czasie rozprawy sądowej - podkreśla Danuta Olewnik.

Dlatego - jak twierdzi - w śledztwie w sprawie jej brata może dojść do wielu zmian. Ta wersja idzie w stronę, by zwiększyć grono osób, które brały udział w uprowadzeniu, które widziały, zleciły…

Dopiero kilka miesięcy temu śledczy odnaleźli w domu Olewników znaczne ślady krwi - porównano jej DNA z DNA porywaczy, a także uczestników imprezy. Do nikogo ten kod nie pasował.