Po ubiegłotygodniowych zamieszkach podczas rolniczego protestu w Warszawie policjanci wszczęli tylko jedno postępowanie wewnętrzne. Objęty został nim funkcjonariusz, który podniósł z ziemi jakiś przedmiot i rzucił w stronę demonstrantów.

Chodzi o sytuację z ulicy Frascati z 6 marca, gdy w Warszawie odbywał się protest rolników. Tam oddział prewencji starł się z protestującymi, którzy obrzucali funkcjonariuszy różnymi przedmiotami. 

Nagle jeden z policjantów w białym kasku podniósł jakiś przedmiot z ziemi i rzucił w stronę demonstrantów.

To pierwszy krok, który poprzedza postępowanie dyscyplinarne, jeśli okaże się, że są powody, by je wszczynać.

Jak usłyszał dziennikarz RMF FM, nie jest wykluczone, że materiały z tego postępowania zostaną przekazane prokuraturze do tzw. oceny prawno-karnej. Wtedy to ona zdecyduje, czy wszcząć śledztwo przeciwko policjantowi. 

Do dziś prokuratura nie prowadzi żadnych postępowań wobec policjantów i ich zachowań w trakcie rolniczego protestu w Warszawie - ustalił nasz dziennikarz.

Protest rolników w Warszawie: Kostki brukowe i gaz łzawiący

W środę 6 marca w stolicy odbył się protest rolników, w którym brali udział również m.in. przedstawiciele "Solidarności" oraz leśnicy. 

Protest rozpoczął się przed południem przed kancelarią premiera, następnie manifestujący przeszli przed budynki Sejmu. Tam doszło do starć manifestantów z policją. W stronę policji rzucano kostką brukową, a służby odpowiedziały gazem łzawiącym. 

Według szacunków ratusza, w środowym proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób. Zarzuty w sprawie zajść usłyszało 26 osób.

Od kilku tygodni w Unii Europejskiej trwają protesty rolników. W Polsce protestujący sprzeciwiają się wytycznym zawartym w Zielonym Ładzie oraz otwarciu granic Polski na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy.

Opracowanie: