Kluczowe inwestycje, które mogą uchronić dużą część kraju przed powodzią, niebezpiecznie się opóźniają - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Chodzi o dwa zbiorniki retencyjne: na Wiśle w małopolskiej Świnnej Porębie oraz na Odrze w Raciborzu. Wciąż nie wiadomo, kiedy ich budowa się zakończy.

Na opóźnienia w przypadku Świnnej miały wpływ przede wszystkim rządowe cięcia budżetowe. Na inwestycję w 2006 roku zmniejszono fundusze o 65 procent, w 2009 - o 51. Do tego dochodzi karygodna opieszałość urzędników - i to na wszelkich szczeblach. Od ministra środowiska, bo jak twierdzi NIK nie wywiązał się z nadzoru, po urzędników lokalnych.

Ślimaczy się sprawy z przełożeniem linii kolejowej, z przełożeniem drogi, z budową odpowiednich wodociągów, z pozyskiwaniem gruntów - wylicza Paweł Biedziak z NIK.

Także niemożność pozyskania gruntów to największy grzech budowniczych zbiornika w Raciborzu - dodaje.

Nie przygotowano ekspertyz prawnych, a to utrudniło pozyskiwanie gruntów pod budowę tego zbiornika. Opóźnienia sięgają nawet dwóch lat - mówi naszemu dziennikarzowi Paweł Biedziak.

Na tę budowę Polska wzięła zagraniczne kredyty. Jak wykazał NIK, po trzydziestu miesiącach od rozpoczęcia inwestycji wykorzystaliśmy jedynie 1,8 procent pozyskanych funduszy, a prace budowlane jeszcze nie ruszyły.