"Miejmy nadzieję, że dostaniemy Oscara, natomiast szansę są takie, jak dla pięciu innych filmów" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maria Pułaska z warszawskiej szkoły filmowej, która zajmuje się oscarową promocją filmu „Nasza Klątwa”. W Hollywood przebywa z reżyserem filmu Tomaszem Śliwińskim oraz jego żoną.

Paweł Żuchowski: Stroje przygotowane na niedzielny wieczór?

Maria Pułaska: Oczywiście, że przygotowane w lekkim pośpiechu, bo do końca nie wiedzieliśmy, czy będziemy nominowani czy nie. Natomiast robiliśmy to w pełnych emocjach i z różnymi projektantami. Stroje są szyte na miarę i miejmy nadzieję, że będą tak fajne i zostaną zauważone przez media, tak jak inne stroje gwiazd.

W takim razie kto je przygotował, pobawmy się w ten hollywoodzki styl.

Tomkowi smoking przygotował Tomasz Ossoliński, jego żonie Magdzie Hueckel panie projektantki Moons Varsovie. A dla mnie jedna projektantka z Trójmiasta Manitic.

Są emocje przed wejściem na czerwony dywan?

Są ogromne emocje szczególnie, że z Magdą na co dzień nie chodzimy na obcasach, więc stwierdziłyśmy, że musimy to wykorzystać. Czujemy się całkowicie nienaturalnie, ale czego się nie robi dla czerwonego dywanu i to "tego" czerwonego dywanu, więc bardzo się cieszymy. Miejmy nadzieję, że przejdziemy gładko. I będziemy pięknie wyglądać.

Słyszałem, że będziecie mieć przewodnika po tym czerwonym dywanie.

Tak, mamy naszą agentkę PR-ową, która już nie pierwszy raz będzie kierować swoją ekipą filmową i na szczęście ona wie, co i jak. Układa nam od miesięcy dokładny plan działania, więc myślę, że będzie bez stresu.

Byliście już w Hollywood przed teatrem, podglądaliście jak to tam wygląda, jak wyglądają przygotowania, bo przyjechaliście tutaj dwa dni temu.

Myślę, że sobie zostawiamy na sam koniec. Natomiast oczywiście wcześniej jak byliśmy Los Angeles to przechodziliśmy się Hollywood.

I to miejsce nie robi większego wrażenia.

To miejsce nie jest najładniejsze, wiemy już z gazet i z mediów, że ono jest zamknięte i codziennie telewizje nadają stamtąd. Nie jest nam obce, wiemy co tam się dzieje.

Jak pani ocenia szansę na Oscara?

Miejmy nadzieję, że go dostaniemy, natomiast szansę są takie, jak dla pięciu innych filmów. Natomiast to jest polityka, to jest loteria i miejmy nadzieją, że film zostanie zauważony i że szanse mamy duże.