Krzysztof Hołowczyc zajął 3. miejsce na ósmym etapie rajdu Dakar z Copiapo do Antofagasty. Polski kierowca spadł też o jedno oczko w klasyfikacji generalnej; wiceliderem wyścigu jest teraz jadący Hummerem Robby Gordon. Pierwszy pozostaje Stephan Peterhansel. Z rajdu musiał wycofać się jadący na quadzie Łukasz Łaskawiec - kierowca RMF Caroline Team miał wypadek.

Najszybszym podczas ósmego etapu był Nani Roma. Drugi do mety dojechał Robby Gordon. Amerykanin wyraźnie przyspieszył na finiszu; straty odrabiał w niesamowitym tempie, na metę wpadł zaledwie 5 sekund za zwycięzcą Nanim Romą. Krzysztof Hołowczyc był trzeci, do Romy stracił nieco ponad 2 minuty i w klasyfikacji generalnej spadł na trzecie miejsce. Od drugiego Gordona dzieli go jednak tylko 12 sekund, Polak odrobił też cenne sekundy do Peterhansela, który na 8. etapie był 4.

Hołowczyc: Robi się ciekawie

Długi odcinek, 477 kilometrów. Było trochę technicznych partii, po których bardzo dobrze mi się jechało - komentował jazdę na trasie 8. etapu Hołowczyc - W klasyfikacji generalnej jesteśmy wszyscy rozstawieni bardzo ciasno. W ośmiu minutach zamyka się pierwszych trzech zawodników, a goni nas bardzo mocno Nani Roma. Mamy wszyscy świadomość, że rajd jest w dalszym ciągu nierozegrany, wszyscy ciśniemy, ile się da, i zastanawiamy się, co jeszcze pokażą hummery.

Dzisiaj (w poniedziałek - RMF FM) prowadziłem przed ostatnim punktem pomiaru nad Robbym (Gordonem; był drugi na mecie etapu), który mnie doszedł, odkręcił gaz i niemalże odfrunął - relacjonował Polak. Skok zawieszenia w hummerze (auto Robby'ego Gordona) ma prawie pół metra i około 100-150 koni mechanicznych więcej niż mini (samochód Hołowczyca) i po prostu te samochody jadą niczym czołgi po dziurach. Trzeba jednak z nimi walczyć i podejmiemy tę rywalizację - zapewniał Hołowczyc.

Za chwilę wjeżdżamy do Peru, nikt nie zna trasy, więc tak naprawdę robi się bardzo ciekawa rozgrywka psychologiczna między nami. Kto ją wytrzyma i nie popełni błędu - będzie na mecie w Limie - podsumował.

Małysz znów nieźle, Łaskawiec już nie jedzie

Adam Małysz z RMF Caroline Team dojechał do mety ósmego etapu 40. W klasyfikacji generalnej jest trzy pozycje wyżej - na 37. miejscu.

Wśród motocyklistów wygrał Marc Coma, który został nowym liderem rajdu, dotychczasowy - Cyril Despres spadł na drugie miejsce.

Coma na wszystkich punktach pomiaru czasu meldował się jako pierwszy. Hiszpanowi "pomógł" nieco pech Cyrila Despres. Francuz, który na początku liczącego 477 km odcinka specjalnego utknął w błocie, na metę przyjechał jako szósty ze stratą 9 minut i 14 sekund do zwycięzcy.

Nieźle wypadli polscy zawodnicy. Jacek Czachor pojawił się w chilijskiej miejscowości Antofagasta ponad 35 minut później niż Coma i zajął 24. pozycję. W klasyfikacji generalnej zajmuje 16. miejsce Marek Dąbrowski, któremu w niedzielę mechanicy wymienili w motocyklu silnik, był 38. i stracił do Hiszpana ponad 57 minut. W "generalce" zajmuje 35. miejsce.

W rajdzie nie jedzie już Łukasz Łaskawiec. Kierowca RMF Caroline Team miał wypadek na początku odcinka i wycofał się z rywalizacji. Jego quad nie nadawał się do jazdy, Łaskawiec nie doznał żadnych obrażeń.

Obecnie jedynym Polakiem wśród quadowców jest jadący w barwach RMF FM Rafał Sonik, choć jedzie on poza klasyfikacją generalną. Niestety w tej nierównej dakarowej walce pozostałem sam. Ale nie poddam się i dowiozę naszą biało-czerwoną flagę do mety. A przynajmniej postaram się, bo - jak widać - na Dakarze wszystko może się zdarzyć. Jestem pełen nadziei. Jeśli wszystkie etapy do końca będą takie jak dzisiejszy (poniedziałkowy), to do zobaczenia w Limie. Nadal trzymajcie za mnie kciuki! - mówił Sonik na mecie ósmego etapu.

We wtorek odbędzie się dziewiąty etap 34. Rajdu Dakar, którego trasa prowadzić będzie z Antofagasty do Iquique. Długość odcinka specjalnego liczyć będzie 556 km, a dojazdowego - 9 km.