"W sumie jestem zadowolony ze swojej jazdy, chociaż trochę na siebie wściekły, bo złapaliśmy dwie gumy, więc ładnych parę minut uciekło" - powiedział Krzysztof Hołowczyc. Polak ukończył siódmy etap na czwartej pozycji i utrzymał pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej rajdu Dakar.

Hołowczyc i jego belgijski pilot Jean-Marc Fortin, którzy wygrali etap w czwartek, byli najszybsi na pierwszym pomiarze czasu podczas siódmego etapu. Później spadli na dalsze miejsce, bo złapali gumę. Wspaniale zachował się Ricardo Leal dos Santos. Portugalczyk oddał mi swoje dwa koła, gdy zostaliśmy bez zapasu. Jestem pod ogromnym wrażeniem szybkości Hummerów. Gdy mijał mnie Gordon, jak zmieniliśmy koło, to jakby przeleciała koło nas rakieta. To prawdziwe potwory! Mają jakąś nieprawdopodobną moc i jak dalej będą tak odrabiać straty, to szykuje się walka o każdą sekundę. Niedziela to dzień przerwy, więc trzeba obmyślić dobrze taktykę na drugą połowę rajdu - powiedział Hołowczyc.

Najszybszy był Nasser Al-Attiyah, który uzyskał czas 3:36.57. Katarczyk wynagrodził sobie niepowodzenie z czwartku, kiedy z powodu awarii Hummera stracił szansę walki o zwycięstwo na piątym etapie. Drugi był Amerykanin Ronny Gordon, a trzeci Francuz Stepahne Peterhansel.

Samochód pracował perfekcyjnie i atakowaliśmy od początku do końca odcinka. Dużo ryzykowaliśmy, żeby uzyskać najlepszy czas. Naszym celem jest odrobienie 7-8 minut każdego dnia - i dzisiaj to się udało. Zrobimy co w naszej mocy, żeby powtórzyć takie tempo na wszystkich pozostałych odcinkach, a może nawet pojechać jeszcze szybciej. Nie mamy innego wyboru, jeżeli nadal chcemy wygrać Dakar - powiedział Nasser Al-Attiyah.

Sprawdź klasyfikację generalną rajdu Dakar po siedmiu etapach