Japończycy pokazali styl i klasę w meczu z Kolumbią nie tylko na boisku, ale też na trybunach. Po wygranym 2:1 spotkaniu, zanim odkorkowali szampany, najpierw posprzątali po sobie trybuny. W niebieskich workach wylądowały kubki, papierki i inne odpady.

Japończycy po zakończonym meczu pozbierali po sobie śmieci. Skrupulatnie sprzątali swoje rzędy i miejsca na stadionie. Wszystko pakowali w duże worki, które przynieśli ze sobą. Starali się pozostawić to miejsce tak samo schludne, jak je znaleźli. 

Nie jest to tylko część kultury futbolu, ale część japońskiej kultury - powiedział BBC dziennikarz sportowy z Japonii Scott McIntyre, który ani trochę nie był zaskoczony zachowaniem fanów "Błękitnych Samurajów". Ludzie mówią, że futbol jest odbiciem kultury. Ważne dla japońskiego społeczeństwa jest upewnianie się, że wszystko jest absolutnie czyste i tak dzieje się na wszystkich wydarzeniach sportowych, a także w piłce nożnej. Dodajmy, że podobnie po meczu zachowali się kibice Senegalu. [WIĘCEJ TUTAJ>>>]




Japończycy mieli się z czego cieszyć. To był pierwszy raz, kiedy Japonia wygrała mecz na mistrzostwach świata na europejskiej ziemi.  Po raz pierwszy zespół z Azji pokonał też zespół z Ameryki Południowej. 

Kolumbia także wpisała się w historię mistrzostw świata w Rosji. Podczas tego meczu pojawiła się pierwsza czerwona kartka. Była to druga najszybciej pokazana czerwona kartka w historii tych zawodów.

(mch)