Prowadząca śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej prokuratura wojskowa otrzymała właśnie rosyjską odpowiedź na wniosek o doręczenie wezwań kontrolerom lotów z lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Polscy prokuratorzy zamierzali postawić im zarzuty doprowadzenia do katastrofy. Rosjanie odmówili pomocy.

Zapowiedź postawienia zarzutów pułkownikowi Pawłowi Plusninowi i majorowi Wiktorowi Ryżence prokuratorzy przedstawili w marcu ubiegłego roku. Wtedy też skierowali pierwsze pismo w tej sprawie do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej, prosząc o doręczenie kontrolerom wezwań na przesłuchanie i ogłoszenie zarzutów. Na pismo to, mimo dwóch monitów, Rosjanie nie odpowiedzieli.

Ponowne pismo o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej polscy prokuratorzy wysłali do Rosji 22 października. Tym razem Rosjanie odpowiedzieli - odmownie.

Kilka dni temu do Wojskowej Prokuratury Okręgowej dotarło pismo, w którym Prokuratura Generalna FR stwierdza, że oba polskie wnioski zostały rozpatrzone i zwrócone jako "niepodlegające wykonaniu na podstawie Europejskiej Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych".

Rosjanie powołali się na przepis konwencji mówiący, że "można odmówić udzielenia pomocy prawnej, jeżeli Strona wezwana uzna, że wykonanie wniosku mogłoby naruszyć suwerenność, bezpieczeństwo, porządek publiczny lub inne podstawowe interesy państwa".

Na ten sam przepis Rosjanie powoływali się już wcześniej, odmawiając realizacji wniosku dotyczącego regulaminów, obowiązujących na lotnisku w Smoleńsku.

Paweł Plusnin był w kwietniu 2010 roku kierownikiem lotów, Wiktor Ryżenko odpowiadał za strefę lądowania. Obaj są zawodowymi wojskowymi. Polscy prokuratorzy chcą postawić obu zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy przez niezamknięcie lotniska z powodu panujących na nim warunków.

Prokuratorzy twierdzą, że są przygotowani na to, że podejrzani nie stawią się na wezwanie. Jakie kroki zamierzają podjąć - nie ujawniają.

(edbie)