Ślimaczy się sprawa byłego wiceszefa Biura Ochrony Rządu generała Pawła Bielawnego. Jest on jedyną osobą oskarżoną w związku z tragicznym lotem prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska. Akt oskarżenia już rok temu trafił do sądu okręgowego w Warszawie.

Generałowi Pawłowi Bielawnemu postawiono zarzut dotyczący niedopełnienia od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r. obowiązków "związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych, podejmowanych przez Biuro, co skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, to jest zapewnienia ochrony Prezydentowi RP i Prezesowi Rady Ministrów".

Po roku sędziowie tłumaczą się zawiłością sprawy i wielką ilością tomów akt, które muszą przestudiować.

Sędzia wciąż czyta te dokumenty - po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zdecyduje o terminie skierowania sprawy na wokandę - mówi rzeczniczka sądu okręgowego Agnieszka Domańska.

Stanie się to nie wcześniej niż 19 grudnia, do wtedy ma zapaść decyzja co dalej - może się okazać, że tego czasu dla sądu wciąż jest za mało, by rozpocząć proces.

Trzeba dodać, że wcześniej z rozpatrywania aktu oskarżenia zrezygnował sąd rejonowy.