Jako absurdalne i głupie określił rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin wypowiedzi Antoniego Macierewicza o katastrofie smoleńskiej. Minister obrony stwierdził w sobotę, że "po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie, jaki się na naszych oczach rozgrywa”.

Jako absurdalne i głupie określił rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin wypowiedzi Antoniego Macierewicza o katastrofie smoleńskiej. Minister obrony stwierdził w sobotę, że "po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie, jaki się na naszych oczach rozgrywa”.
Od lewej: marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski /Marcin Obara /PAP

Władimir Markin napisał na Twitterze: "W wyścigu o najbardziej absurdalne i głupie wypowiedzi nieoczekiwanie pojawił się nowy lider".

Rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow określił słowa Macierewicza jako bezpodstawne i nieobiektywne. Przypomniał, że przyczyny katastrofy 10 kwietnia 2010 roku są dobrze znane i były przedmiotem śledztwa. 

Pieskow, którego wypowiedzi przekazała agencja Reutera, powiedział, że okoliczności katastrofy są dobrze znane i były przedmiotem oficjalnego śledztwa. Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy nazwać to oświadczenie bezpodstawnym, nieobiektywnym i niemającym nic wspólnego z prawdziwymi okolicznościami tragedii - powiedział rzecznik Kremla.

Według niego słowa polskiego ministra obrony "to dość ogólnikowe oświadczenie, które nie jest niczym poparte". 

My wszyscy, także w przestrzeni publicznej, mieliśmy możliwość zaznajomienia się z okolicznościami tej strasznej tragedii - powiedział Pieskow cytowany przez agencję TASS.

W sobotę szef MON Antoni Macierewicz wygłosił wykład podczas Międzynarodowej Konferencji "Współczesna polityka: konflikty zbrojne i terroryzm" w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Warto pamiętać, że to my byliśmy pierwszą ofiarą terroryzmu w latach 30., a po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie, jaki się na naszych oczach rozgrywa - mówił Macierewicz.

Szef MON, nawiązując do wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ludobójstwie katyńskim z 2009 r., powiedział, że "ludobójstwo leży u źródeł obecnej sytuacji w Rosji". Zastrzegł, że nie wskazuje na "jakieś negatywne działania obecnej władzy", ale "narody rosyjskie mają ciągle nałożoną pieczęć milczenia na to co się stało w okresie sowieckim z ich przodkami".

Jak mówił Macierewicz "tylko Polska niepodległa może podnieść pełnym głosem i bez żadnych ograniczeń sprawę ludobójstwa katyńskiego".

Tak się wydawało jeszcze w roku 2009 r. Już pół roku później dowiedzieliśmy się, że próba podjęcia tej sprawy wywoła reakcję jakiej współczesny świat nie wyobrażał sobie, że może zostać dokonana. Reakcję, która kosztowała całą polską elitę śmierć, po prostu śmierć, którą poniosła polska delegacja lecąca do Katynia nad Smoleńskiem - podkreślał Macierewicz.

I dodał: Nie ma wątpliwości, że to co się stało nad Smoleńskiem miało na celu pozbawienie Polski przywództwa, które prowadziło nasz naród do niepodległości.