Rząd nie jest zainteresowany rozmową z nami ws. pomocy humanitarnej - zarzucają Medycy na Granicy na Facebooku. Pomimo wstawiennictwa prymasa Polski Wojciecha Polaka, szef MSWiA Mariusz Kamiński odmawia członkom tej inicjatywy wjazdu do strefy stanu wyjątkowego.

"Otrzymaliśmy pismo od Prymasa Polski. (...) Przypominamy - Prymas zaoferował swoje mediacje pomiędzy przedstawicielami władzy a naszą grupą odnośnie wjazdu naszej grupy do strefy objętej stanem wyjątkowym. Szef MSWiA odpisał abp. Polakowi. Rząd potwierdził, że nie jest zainteresowany rozmową z nami" - napisali Medycy na Granicy na swojej stronie na Facebooku.

Jak podali, odpowiedź, iż "obecnie niemożliwy jest wjazd naszej grupy do strefy stanu wyjątkowego" - ochotnicy otrzymali także podczas spotkania w Białymstoku z Komendantem Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej płk. Andrzejem Jakubaszkiem.


Kim są Medycy na Granicy?

Grupa Medycy na Granicy powstała, by nieść pomoc osobom, które próbują przekroczyć polsko-białoruską granicę. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie zgodziło się na ich obecność w strefie stanu wyjątkowego, więc działają na jej obrzeżach. Pierwszy dyżur w terenie odbyli 7 października. Do pracy gotowi są lekarze, pielęgniarki i ratownicy z całej Polski. Chcą pomagać do 15 listopada za pieniądze zebrane w publicznej zbiórce.

Grupa Medycy na Granicy deklaruje, że wszystkie środki finansowe, które nie zostaną wykorzystane trafią do organizacji pomocowych, które zajmują się pomocą humanitarną i prawną w strefie przygranicznej.

W negocjacje z MSWiA włączył się prymas Polski abp Wojciech Polak. Jednak - jak wynika z listu przekazanego Medykom na Granicy przez prymasa - szef MSWiA podtrzymał swoją negatywną odpowiedź, wskazując, iż nie widzi możliwości współpracy Straży Granicznej z medykami z organizacji pozarządowych.


Według listu abp. Wojciecha Polaka, Mariusz Kamiński powołał się przy tym na obowiązujące przepisy dotyczące stanu wyjątkowego, które co do zasady zakazują wstępu do strefy objętej stanem wyjątkowym osobom, które tam nie mieszkają. "Każda osoba przebywająca w strefie objętej stanem wyjątkowym, mimo pełnego przygotowania medycznego oraz szczerej gotowości niesienia bezwarunkowej pomocy, wymagałoby dodatkowego zaangażowania funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz innych służb, które są zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa wolontariuszom z personelu medycznego" - cytuje argumentację szefa MSWiA list prymasa do Medyków na Granicy.

"Są już ofiary śmiertelne"

Prymas przekazał także ochotnikom, iż Mariusz Kamiński poinformował jednocześnie, że w strefie stanu wyjątkowego działania pomocowe podejmują funkcjonariusze SG, ze wsparciem służb medycznych wzywanych w koniecznych i konkretnych przypadkach.

Zdaniem Medyków na Granicy ta pomoc jest niewystarczająca. "Są już ofiary śmiertelne (również po stronie polskiej) - w tym 16-letni chłopiec, który zmarł po stronie białoruskiej. Temperatury w rejonie przygranicznym zbliżają się nocami do zera. Ludzie są wychłodzeni. Nie mają leków na choroby przewlekłe, na które cierpią. Umierają z zimna i głodu w środku Europy w XXI wieku. Jako osoby, które ślubowały ratować ludzkie zdrowie i życie bez względu na pochodzenie, religię czy płeć, nie zgadzamy się na to. Chcemy i umiemy pomóc tym ludziom. Potrzebujemy tylko zgody polskich władz" - piszą na swojej stronie na FB.

Presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej

Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez przybyszów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. Od początku roku SG zanotowała ponad 20 tys. prób nielegalnego przekroczenia tej granicy. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje.

Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Rząd planuje też budowę zapory na tej granicy.