Wszystkie osoby, które podróżowały autobusem razem z pacjentem, u którego potwierdzono zarażenie koronawirusem, zostały poddane procedurze Głównego Inspektora Sanitarnego - poinformował wiceminister zdrowia, Janusz Cieszyński. Chodzi o to by, zapobiec powstaniu dodatkowych ognisk wirusa.

W nocy z wtorku na środę potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Pacjent hospitalizowany jest w Zielonej Górze. Mężczyzna przyjechał do Polski z Niemiec, z Westfalii. Stan jego zdrowia jest dobry, a przebieg choroby łagodny. Podróżował do Polski autobusem.

Jak zapewnił wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, służby sanitarne są w kontakcie z osobami, które podróżowały autobusem razem z pacjentem, u którego potwierdzono zarażenie koronawirusem.  

Jak poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku Anna Obuchowska, z mężczyzną podróżowało 11 osób, które mieszkają na Pomorzu - ośmiu pasażerów, dwóch kierowców i pilotka. Osoby, z którymi udało nam się skontaktować zostały poddane kwarantannie. Nasi inspektorzy cały czas pracują - powiedziała rzeczniczka.

Autokar firmy Sindbad, którym z Niemiec powrócił mężczyzna zarażony koronawirusem, skończył trasę w niedzielę koło południa w Gdańsku. Od niedzieli nikt nie podróżował tym autobusem. Pojazd cały czas stał na parkingu. Dzisiaj odbyła się procedura dezynfekcji pojazdu - poinformował wiceprezes zarządu spółki Sindbad Bogdan Kurys.

Autokar zabierał pasażerów z niemieckich miast: Bonn, Dusseldorf, Essen, Hamm, Bielefeld na trasie do miast północnej Polski - poinformowała na swojej stronie firma Sindbad.