Druga fala pandemii Covid-19 w Europie miała niższy poziom śmiertelności niż pierwsza - piszą na łamach czasopisma "Chaos" naukowcy z University of Sydney i Tsinghua University. Zaawansowane metody matematyczne pozwoliły im ocenić, że mimo olbrzymiego zasięgu drugiej fali pandemii, notowana w zamożniejszych krajach śmiertelność była jesienią niższa niż na wiosnę. Nick James, Max Menzies i Peter Radchenko przekonują o tym, opierając się na dostępnych danych na temat liczby zakażeń i liczby wywołanych przez Covid-19 zgonów. Ich obliczenia wskazują, że Polska zanotowała jesienią dwukrotny spadek śmiertelności. Liderem była Holandia, w której spadek względem pierwszej fali był szesnastokrotny.

Zdaniem autorów pracy, dla pełnej oceny przebiegu pandemii istotna jest analiza sytuacji nie tylko w bogatych, ale i uboższych krajach Europy. Tylko w przypadku Białorusi zauważono wzrost śmiertelności podczas drugiej fali pandemii. W przypadku Ukrainy i Mołdawii, w listopadzie wciąż trwała tam jeszcze pierwsza fala. W krajach bogatszych, jak Holandia, Belgia czy Francja, śmiertelność podczas drugiej fali, liczoną zgodnie z dostępnymi obecnie danymi, udało się znacząco ograniczyć. Podobnie było w części Stanów Zjednoczonych, głównie w przypadku najzamożniejszych stanów na północnym-wschodzie kraju. 


Nasze analizy wskazują na silny spadek śmiertelności w drugiej fali. Problem oczywiście w tym, na ile realistycznie ocenialiśmy całkowitą liczbę przypadków zakażeń podczas pierwszej fali - mówi Max Menzies. Dokładnej liczby możemy nigdy nie poznać, choć dalsze analizy powinny przynieść więcej informacji na ten temat. Nie do końca sprawdza się też analiza nadmiarowych zgonów. W wielu krajach była ona okresami w porównaniu do poprzednich lat nawet ujemna i nie pozwala na realistyczną ocenę.

Do intensywności drugiej fali, poza czynnikami związanymi z samym wirusem, przyczyniły się decyzje dotyczące łagodzenia obostrzeń i indywidualne zachowania obywateli, którzy mniej się do ich przestrzegania przykładali. Równocześnie doświadczenia zdobyte przez służbę zdrowia podczas pierwszej fali pozwoliły ograniczać jesienią śmiertelność pandemii. Zdaniem autorów pracy, istotne znaczenie miał też fakt, że o ile na wiosnę pandemia najsilniej zaatakowała osoby starsze, jesienią w większym stopniu dotyczyła ludzi młodszych. Do różnicy przyczynia się też trudny do oceny poziom niedoszacowania na wiosnę rzeczywistej liczby infekcji. 

Autorzy pracy wskazują na to, że największy efekt osiągnięto w grupie najbogatszych państw Europy, poza Niemcami i Szwecją, a także najbogatszych Stanów USA. Absolutnym liderem byłą Holandia, w której śmiertelność drugiej fali w porównaniu z pierwszą spadła aż 16,17 razy. Za nią uplasowały się Dania (14,28), Francja (13,67) i Belgia (11,25). W przypadku Niemiec i Szwecji te spadki były zdecydowanie niższe (odpowiednio 3,62 i 3,77 razy). W przypadku USA liderami były stany Vermont (9,17), New Jersey (8,23) i New York (7,41). Nieco słabsze wyniki miała większość pozostałych stany USA i mniej zamożne kraje Europy, w tym Polska (2,07). Najgorzej sytuacja wyglądała na Białorusi (0,72) i w stanach Arkansas (0,69) i Tennessee (0,88), gdzie śmiertelność podczas drugiej fali wzrosła.