Zamieszki na przedmieściach Paryża. Wściekły tłum protestował przeciwko temu, jak policja traktuje podczas kwarantanny mniejszości etniczne i religijne zamieszkujące przedmieścia francuskiej stolicy. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Sami zostali obrzuceni kamieniami.

Zamieszki wybuchły wcześnie rano. Jak pisze "Daily Mail", protestujący rzucali na ulicach fajerwerkami. Płonęły kosze na śmieci. Do Villeneuve-la-Garenne zostały wysłane wzmocnione oddziały policyjne. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Zostali obrzuceni kamieniami. Według policji do zamieszek dochodzi także w innych miejscowościach na przedmieściach francuskiej stolicy.


Powodem zamieszek był wypadek 30-letniego motocyklisty, który został ciężko ranny na przedmieściach w zderzeniu z nieoznakowanym radiowozem. Doszło do tego w sobotę. Mężczyzna jest pochodzenia arabskiego.

Policja twierdzi, że patrol w Villeneuve-la-Garenne chciał, zatrzymać motocyklistę, który jechał z dużą prędkością i bez kasku. Mieszkańcy utrzymują, że policja celowo otworzyła drzwi samochodu, aby w ten sposób zatrzymać mężczyznę.

Mieszkańcy twierdzą, że podczas obowiązującej w całej Francji kwarantanny policja bardzo źle traktuje osoby pochodzenia arabskiego.

W ubiegłym tygodniu rozpoczęło się prokuratorskie śledztwo w związku ze śmiercią 33-letniego Mohameda Gabsiego. Mężczyzna zmarł w Beziers na południu Francji. Został zatrzymany w czasie godziny policyjnej. Na zamieszczonym w internecie nagraniu widać, jak trzech policjantów szarpie go i ciągnie nim po ziemi. Gabsi zmarł na atak serca po tym, jak został przewieziony do posterunku policji.