Minister spraw zagranicznych Korei Płn. Ri Jong Ho oświadczył, że amerykański prezydent Donald Trump wypowiedział wojnę Korei Północnej. Pjongjang zastrzega sobie prawo do reakcji, np. zestrzelić amerykańskie bombowce strategiczne, nawet w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.

Minister spraw zagranicznych Korei Płn. Ri Jong Ho oświadczył, że amerykański prezydent Donald Trump wypowiedział wojnę Korei Północnej. Pjongjang zastrzega sobie prawo do reakcji, np. zestrzelić amerykańskie bombowce strategiczne, nawet w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
W sobotę amerykańskie bombowce B-1B Lancer eskortowane przez myśliwce przeleciały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami na wschód od Korei Północnej /SGT. JOSHUA SMOOT/US AIR FORCE HANDOUT /PAP/EPA

Cały świat powinien jasno pamiętać, że to Stany Zjednoczone pierwsze wypowiedziały wojnę naszemu krajowi - powiedział minister dziennikarzom w Nowym Jorku.

Skoro Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę naszemu krajowi, będziemy mieli wszelki prawo do podjęcia w odpowiedzi kroków, w tym prawo do zestrzelenia bombowców strategicznych USA, nawet jeśli poruszają się one jeszcze poza przestrzenią powietrzną Korei Płn. - dodał Ri Jong Ho przed wylotem z Nowego Jorku, gdzie brał udział w debacie generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Po tych słowach odszedł w stronę samochodu, ale po chwili wrócił do dziennikarzy i powiedział: W świetle wypowiedzenia wojny przez Trumpa, wszystkie opcje są na stole najwyższego kierownictwa KRL-D (Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej).

Trump zagroził w niedzielę władzom Korei Północnej, że te mogą "długo nie przetrwać". To była odpowiedź na sobotnie słowa Ri Jong Ho o "nieuniknionej wizycie" północnokoreańskich rakiet na terytorium USA.

Właśnie słyszałem przemówienie ministra spraw zagranicznych Korei Północnej w ONZ. Jeśli powtarza myśli "Rocket Mana" (przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una), to długo nie przetrwają - napisał Trump na Twitterze.

Prezydent USA nawiązał w ten sposób do swojego wtorkowego przemówienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym nazwał Kima "Rocket Man" - od tytułu piosenki Eltona Johna. Podczas wystąpienia Trump ostrzegł również przywódcę Korei Północnej, że kontynuowanie programu nuklearnego jest "samobójczą misją" i zapowiedział, że Stany Zjednoczone w przypadku ataku KRL-D, będą zmuszone "całkowicie zniszczyć" ten kraj.

Północnokoreański szef MSZ oświadczył w sobotę na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że Trump nazywając Kima "Rocket Man" sprawił, iż "wizyta naszych rakiet w całych USA jest nieunikniona".

W sobotę amerykańskie bombowce B-1B Lancer eskortowane przez myśliwce przeleciały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami na wschód od Korei Północnej. Pentagon poinformował o tym, podkreślając, że była to demonstracja opcji militarnych dostępnych dla prezydenta Trumpa.

(mpw)