Tysiące osób demonstrowało w międzynarodowym dniu protestów przeciwko ACTA. Przeciwnicy kontrowersyjnej umowy wyszli na ulice miast między innymi w Austrii, Niemczech, Estonii, Czechach i Bułgarii. Wielu z nich niosło transparenty z napisem "ACTA ad acta!".

Austria nie chce ACTA

Mimo 10-stopniowego mrozu około tysiąca głównie młodych ludzi uczestniczyło w demonstracji przeciwko ACTA w Salzburgu. "ACTA ad acta!" i "Powstrzymać ACTA" - głosiły napisy na transparentach. Część uczestników założyła maski, w jakich pokazują się hakerzy z grupy Anonymous.

ACTA toruje drogę totalnemu nadzorowi. Nasze prawo do wolności uważam za ważniejsze od interesów przemysłu filmowego i muzycznego - powiedział przewodniczący Młodych Socjaldemokratów w Salzburgu Tarik Mete.

Demonstracje przeciwko ACTA odbyły się też w wielu innych miastach austriackich - np. w Wiedniu, Grazu i Innsbrucku. Oświadczenie z protestem przeciwko ACTA wydał Austriacki Klub Dziennikarzy. Podkreślono w nim m.in., że umowa ta nie chroni interesów użytkowników ani autorów, lecz wyłącznie interesy handlowe przedsiębiorstw.

Austria jest w gronie państw, które 26 stycznia podpisały ACTA.

Wielka demonstracja w Estonii

Ponad tysiąc osób zebrało się na Placu Wolności w Tallinie, żeby wziąć udział w proteście przeciwko ACTA. Podobna demonstracja odbyła się też w Tartu. Obie demonstracje przebiegły spokojnie. W Tallinie uczestnicy nieśli transparenty przeciwko ACTA, niektóre niecenzuralne, a niektóre nawiązujące kpiąco do niedawnych tłumaczeń ministra obrony Marta Laara. Minister powiedział, że krytyczne wobec ACTA opinie usunięto spod jego artykułu zamieszczonego na Facebooku, ponieważ "zabrakło miejsca". "Powstrzymajcie ACTA zanim zabraknie wam miejsca" - głosił napis na transparentach.

Dostało się i premierowi Andrusowi Ansipowi, który powiedział kilka dni temu w parlamencie, że autorzy krytycznego wobec ACTA artykułu zamieszczonego w tabloidzie "Ohtuleht" musieli jeść "pewne nasiona" i że kąpiel w jacuzzi mogłaby ulżyć losowi takich ludzi. "Jestem autorem, nie kąpię się w jacuzzi, jestem przeciwko ACTA" - napisano na jednym z transparentów.

Tysiące przeciwko ACTA w Pradze

Około dwóch tysięcy ludzi przyłączyło się w Pradze do ogólnoeuropejskich protestów przeciw ACTA. Demonstrację w stolicy Czech zorganizowała Czeska Partia Piracka (CzPS), która domaga się od rządu całkowitego wycofania się z umowy. Centroprawicowy gabinet Petra Neczasa w poniedziałek wstrzymał proces ratyfikacji ACTA, zapowiadając dokładną analizę treści dokumentu.

Protestujący zebrali się na rynku Starego Miasta, skąd przeszli pochodem pod siedzibę rządu. Tam wygłosili kilka przemówień, m.in. wzywających do ustanowienia prawa gwarantującego swobodę internetu oraz otwartości przy negocjowaniu umów międzynarodowych. Mieli też transparenty mówiące, że umowa "ACTA to cyberfaszyzm", która "szkodzi wam i ludziom w waszej okolicy". Twarze niektórych uczestników praskiego protestu okrywały maski Guya Fawkesa. Nad nimi powiewały pirackie czarne flagi.

Poza Pragą mniejsze protesty odbyły się w Brnie, Ostrawie, Pilznie, Ołomuńcu, Pardubicach, Uściu nad Łabą, Czeskich Budziejowicach, Igławie, Libercu, Zlinie i innych miastach Czech, Moraw i czeskiego Śląska.

Niemcy dołączyli do protestów

Tysiące ludzi wyszły na ulice niemieckich miast. Jak informuje agencja dpa, tylko w Monachium mimo mrozu w demonstracji przeciwko ACTA uczestniczyło ok. 16 tys. osób. W Berlinie i Kolonii demonstracje pod hasłem "ACTA ad acta!" zgromadziły po ok. 2 tys. ludzi. W sumie protesty przeciwko ACTA zorganizowano w 60 niemieckich miastach.

Organizatorzy, do których należy m.in. niemiecka Partia Piratów, podkreślają, że przyjęcie ACTA oznaczałoby ograniczenie wolności w internecie. Hasła na plakatach nawoływały do obrony tej wolności, a także do reformy prawa do własności intelektualnej. Podkreśla się też, że umowa ACTA powstała w sposób niedemokratyczny.

Po wielotygodniowych protestach internautów Niemcy odłożyły podpisanie ACTA.

"Podpisz ACTA, a stracisz wybory"

Kilka tysięcy Bułgarów, przeważnie młodych ludzi, protestowało w 17 miastach kraju. W Sofii ponad 5 tys. protestujących przeszło centralnymi ulicami do otoczonego przez liczne odziały policji parlamentu. Na plakatach demonstrantów, domagających się wycofania podpisu Bułgarii pod porozumieniem, można było przeczytać: "Wstrzymajcie ACTA albo my wstrzymamy je sami" i "Podpisz ACTA, a stracisz wybory".

W Warnie protestowało około 300 osób; ponad stuosobowe protesty odbyły się m.in. w Wielkim Tyrnowie i Burgasie. Łącznie protesty są organizowane w 17 miastach. Grupa krajowych przeciwników ACTA na Facebooku liczy już ponad 54 tys. osób.

Bułgaria jest jednym z 22 państw unijnych, które złożyły podpis pod umową handlową dotyczącą zwalczania obrotu towarami podrabianymi (Anti-Counterfeiting Trade Agreement - ACTA). W Bułgarii do tego kroku doszło bez jakichkolwiek konsultacji. Protesty wybuchły post factum.

ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) to umowa między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Marokiem, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Dotyczy ochrony własności intelektualnej, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie ACTA może prowadzić do blokowania różnych treści i do cenzury w imię walki z piractwem.