Krytyczne wypowiedzi Zachodu i syryjskiej opozycji o tym, że rosyjskie lotnictwo w Syrii atakuje inne cele niż - jak deklarowały władze w Moskwie - Państwo Islamskie, są przeinaczaniem faktów - oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Maria Zacharowa, która bierze udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, określiła te doniesienia jako "informacyjny atak". O tym, że Rosjanie bombardują w Syrii tereny, na których nie znajdują się pozycje Państwa Islamskiego, donoszą m.in. amerykańskie i francuskie źródła dyplomatyczne.

Jeszcze Rosja nie zdołała rozwinąć działań przeciwko Państwu Islamskiemu, które - jak wielokrotnie wskazywano - podjęte zostały na wniosek Damaszku, jeszcze nie ucichły pierwsze słowa szefa MSZ Siergieja Ławrowa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, kiedy pojawiły się liczne "wrzutki" w mediach o tym, że w czasie rosyjskiej operacji giną cywile - mówiła Zacharowa, którą cytuje agencja TASS.

Szef MSZ Francji Laurent Fabius potwierdził natomiast dziennikarzom w Nowym Jorku, że są "doniesienia, według których celem rosyjskich uderzeń nie jest Daesz" (Daesh - arabski akronim ISIS). Podkreślił, że "trzeba zweryfikować, jakie faktycznie są cele" rosyjskiego lotnictwa. Zaznaczył też, że międzynarodowe ataki powinny koncentrować się na Państwie Islamskim i "innych ugrupowaniach terrorystycznych, a nie być prowadzone przeciwko ludności cywilnej i umiarkowanej opozycji".

Trzeba zweryfikować, czy rosyjskie uderzenia spełniają ten warunek - podkreślił Fabius. Dodał, że jest to jeden z wymogów przystąpienia do rozszerzonej koalicji przeciwko dżihadystom w Syrii. Wśród innych warunków wymienił zakończenie prowadzonych przez siły syryjskie bombardowań, których celem padają przypadkowe ofiary, i zajęcie się "syryjskim kryzysem u korzeni". Mieszkańcy nie mogą ograniczać się do straszliwej alternatywy: albo przestępczy reżim (prezydenta Baszara el-Asada), albo barbarzyński terroryzm - kontynuował.

Kerry: Bylibyśmy zaniepokojeni

W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz stanu USA John Kerry. Stany Zjednoczone sprzeciwiają się rosyjskim atakom w Syrii, o ile nie są one wymierzone w Państwo Islamskie i Al-Kaidę - ostrzegł. Podkreślił też, że Waszyngton jest gotowy z zadowoleniem przyjąć rosyjską interwencję, jeśli faktycznie dotyczy dżihadystów.

Jasno powiedzieliśmy, że bylibyśmy poważnie zaniepokojeni, jeśli Rosja prowadziłaby uderzenia na obszarach, gdzie nie ma działań IS i grup powiązanych z Al-Kaidą - powiedział podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, kierowanej przez szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa. Zaznaczył, że rosyjska operacja nie może wspierać reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada czy kolidować z działaniami dowodzonej przez USA koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu.

Dyplomaci alarmują: Rosja chce wesprzeć Asada

Wcześniej o rosyjskich bombardowaniach obszarów, które nie są zajęte przez Państwo Islamskie, informowali dyplomaci z USA i Francji. Twierdzili, że naloty Rosji służą wsparciu prezydenta Baszara el-Asada, a celem ataków są pozycje syryjskiej opozycji. Te doniesienia potwierdzały też źródła agencji Reutera z okolic Hims. Według nich - na terenach ostrzeliwanych przez Rosjan działają grupy rebeliantów, powiązane m.in. z "Wolną Armią Syrii", Frontem al-Nusra czy syryjską komórką Al-Kaidy. Nie ma tam natomiast - według tych informacji - żadnej bojówki powiązanej z Państwem Islamskim.

Rosja: Uderzyliśmy w 8 celów ISIS w Syrii

Wieczorem rosyjskie MON poinformowało, że lotnictwo przeprowadziło w środę około 20 lotów nad Syrią, uderzając w 8 celów dżihadystów z Państwa Islamskiego. Zniszczone zostały m.in. posterunki dowódcze w górzystym rejonie. Jak zaznaczył resort - ataki nie uderzyły w cywilną infrastrukturę ani jej okolice. Rzecznik ministerstwa gen. Igor Konaszenkow dodał, że zaatakowane zostały także m.in. składy broni i amunicji oraz sprzętu wojskowego.

Według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa operacje przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii nie zostaną rozciągnięte na Irak, a rosyjskie lotnictwo nie korzysta z irackiej przestrzeni powietrznej do prowadzenia ataków na cele w Syrii. Dodał, że irackie władze nie wystąpiły do Moskwy o naloty przeciwko islamistycznym bojownikom na terytorium Iraku.

Putin: Jedyny sposób to działania prewencyjne

Prezydent Rosji Władimir Putin ocenił, że jedynym sposobem walki z terrorystami w Syrii są działania prewencyjne. Zaangażowanie militarne Rosji na Bliskim Wschodzie będzie obejmować tylko jej siły powietrzne i będzie jedynie tymczasowe - zaznaczył. Zabierając głos na posiedzeniu rządu, Putin powiedział, że wciąż jest możliwe i konieczne, aby zjednoczyć wysiłki międzynarodowe w celu stawienia czoła islamskim bojownikom w Syrii.

Zgodę na wysłanie rosyjskich wojsk do Syrii wyraziła w środę Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu. Wniosek prezydenta Putina w tej sprawie przyjęto jednomyślnie - poinformował szef administracji Kremla Siergiej Iwanow. Do tej pory Rosja twierdziła natomiast, że nie ma w Syrii żadnych samolotów.

Na portach społecznościowych pojawiły się nagrania obrazujące skutki rosyjskich bombardowań.

(MRod)