21 zabitych oraz ponad 150 rannych - to bilans czwartkowego ataku na palestyńskich cywilów, który przeprowadzono w pobliżu punktu dystrybucji pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. Kontrolowane przez Hamas palestyńskie ministerstwo zdrowia obarczyło winą izraelskich żołnierzy. Z kolei armia Izraela (IDF) zaprzeczyła tym oskarżeniom. Twierdzi, że winę za śmierć cywili ponoszą bojownicy Hamasu.

Zaatakowano centrum pomocy humanitarnej

Do tragedii doszło w czwartek, kiedy palestyńscy cywile, zebrani na Placu Kuwejckim w mieście Gaza, czekali na przyjazd 31 ciężarówek. W konwoju humanitarnym wieziona była żywność oraz leki dla mieszkańców Strefy.

Resort zdrowia kontrolowany przez Hamas przekazał, że podczas wyładowywania towaru izraelskie "czołgi i helikoptery" miały otworzyć ogień do zebranego tłumu.

"Siedzieliśmy tam, na placu i nic specjalnego się nie działo. Nagle zaczęli nas bombardować. Jest wielu męczenników i rannych. Byliśmy tam, żeby przekazać żywość dzieciom" - mówi na łamach artykułu CNN, Ibrahim Al-Najar, jeden z rannych Palestyńczyków.

IDF odpiera zarzuty

"Po przeprowadzonej intensywnej kontroli wstępnej zostało ustalone, że w rejonie konwoju armia nie dokonywała ani nalotów, ani ostrzału artyleryjskiego, ani też nie otworzyła ognia z broni palnej do ludzi czekających na przywiezienie pomocy" - poinformowała izraelska armia (IDF). Dodała, że doniesienia palestyńskiego resortu zdrowia są fałszywe. 

Armia zapewniła, że bada incydent "z dokładnością, na jaką zasługuje". 

IDF wskazuje potencjalnych winowajców masakry - mają nimi być sami Palestyńczycy

"Z ustaleń wojska wynika, że uzbrojeni Palestyńczycy otworzyli ogień do zebranych jeszcze zanim na placu pojawiły się pojazdy. Nie przerwali ostrzału, kiedy nadjechały samochody, a tłum mieszkańców Gazy zaczął plądrować transport" - przekazał portal Times of Israel. "Wojsko w ogóle nie otworzyło ognia podczas tego incydentu" - dodają siły zbrojne Izraela. Udostępnili także nagranie, mające przedstawiać moment ostrzału cywili.

Siły zbroje Izraela zapowiedziały, że będą kontynuować dochodzenie i oskarżyły Hamas o organizowanie kampanii oszczerstw, której celem jest "podżeganie do przemocy".

Otworzony nowy korytarz pomocy dla Gazy

"Po pięciu miesiącach wojny w Strefie Gazy ryzyko niedożywienia i głodu jest bardzo wysokie - uważa ONZ. Wojna zdusiła zarówno import, jak i miejscowe rolnictwo, w rezultacie czego ludność egzystuje dzięki pomocy humanitarnej" - czytamy na łamach portalu New York Times (NYT). Problemy mają dotyczyć głównie północnej części enklawy.

Dochodzi tam do napadów na konwoje. Przy punktach dystrybucji pomocy tłoczą się cywile. W ostatnich tygodniach niektóre państwa, m.in. USA, Jordania, Francja i Egipt, organizowały tam zrzuty żywności z powietrza.

Sytuacja w Strefie może jednak ulec poprawie, ponieważ do Strefy Gazy dotarł pierwszy transport pomocy drogą morską. Szlak jest realizowany z Cypru, przez amerykańską organizację pozarządową World Central Kitchen (WCK). Do półenklawy przekazano 200 ton mąki, ryżu, produktów białkowych i leków.