Reprezentantka Polski w short tracku Natalia Maliszewska została zwolniona z izolacji i wpuszczona na trening na olimpijskim obiekcie. Wcześniej zawodniczka nie wystartowała w sobotnich w eliminacjach zmagań na 500 m z powodu pozytywnego testu na koronawirusa.

"Prawie godzinny trening był możliwy, po tym jak zawodniczka Juvenii Białystok miała dwa negatywne testy na obecność w organizmie koronawirusa" - poinformował Polski Komitet Olimpijski.

Maliszewska tuż po przyjeździe do Pekinu trafiła do izolacji, bo zdiagnozowano u niej zakażenie koronawirusem. W środę zawodniczka uzyskała pierwszy w Pekinie wynik negatywny. Niestety dzień później kolejny test na obecność koronawirusa był już pozytywny. Szansą był test powtórzony wieczorem, ten jednak znowu dał w piątek wynik pozytywny.

Tuż przed samymi zawodami u Maliszewskiej ponownie wykryto zakażenie, dlatego nie została ona dopuszczona do startów na swoim koronnym dystansie.

Maliszewska: To dla mnie jeden wielki żart

"W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki ŻART" - pisała zawodniczka w oświadczeniu, które opublikowała w mediach społecznościowych.

Komentując zamieszanie związane z jej startem przyznaje, że sytuacja źle wpłynęła na jej psychiczne samopoczucie. "Mój mózg i serce już więcej nie zniesie" - napisała Maliszewska.

Maliszewska z szansą na medal na 500 m

Start Maliszewskiej na 500 m był jedną z największych nadziei na medal biało-czerwonych w Pekinie. 26-letnia zawodniczka jest m.in. srebrną medalistką MŚ (2018) i mistrzynią Europy (2019) w tej specjalności.

W trwającym sezonie zwyciężyła w zawodach PŚ na olimpijskim torze w Pekinie, była druga w Nagoi, a w łącznej klasyfikacji uplasowała się na trzeciej pozycji.

Polka wywalczyła jeszcze kwalifikacje na dystansach 1000 i 1500 m oraz w sztafecie 3000 m i powinna móc wystartować w tych konkurencjach, przy odpowiednich wynikach testów na Covid-19. Na oficjalnej stronie igrzysk jest jednak zgłoszona na razie tylko do sztafety.