Żony i partnerki angielskich piłkarzy są jak yeti. Wszyscy o nich w Krakowie słyszeli, ale nikt ich tam nie widział. Panie miały towarzyszyć piłkarzom i wydawać tysiące złotych w ekskluzywnych butikach. Reporter RMF FM Maciej Grzyb sprawdzał, czy w stolicy Małopolski widać jakieś ślady pobytu "wags".

Hotel pod Różą, w których miały zamieszkać panie, nie udziela żadnych informacji na ich temat. W okolicznych sklepach nie widać braku złota i diamentów, które "wags" miały masowo kupować. Dziewczyn swoich piłkarzy nie zauważyli nawet angielscy kibice, którzy na razie skupiają się na oglądaniu Krakowa. W rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem mówili, że bardzo podoba się im stolica Małopolski. Miłe, śliczne miejsce. Macie dobre hotele, puby i restauracje. Jesteśmy zadowoleni. Jest tu dobrze - powiedzieli naszemu reporterowi.

Według nieoficjalnych informacji dziewczyny angielskich piłkarzy pojawią się w Krakowie dopiero po meczu Anglia-Francja. Mają przylecieć do stolicy Małopolski w nocy z poniedziałku na wtorek.