Anglicy nie jadą na Euro 2012 w roli zdecydowanych faworytów, choć nikt nie przeczy, że mogą sprawić niespodziankę. Mają ambicję i mają kilka mocnych piłkarskich nazwisk. Wayne'a Rooneya, Stevena Gerrarda czy Johna Terry'ego przedstawiać nie trzeba.

Wayne Rooney (Manchester United)

Zobacz również:

Pierwszą bramkę w Premiership zdobył w wieku 16 lat - wtedy był to ligowy rekord. Co więcej, trafienie Rooneya dało Evertonowi wygraną z Arsenalem 2:1 i zakończyło passę 30 meczów "Kanonierów" bez porażki.

Jeśli tak zaczyna się seniorską karierę, później może być już tylko lepiej. W 2003 roku "Wazza" trafił do reprezentacji, a pod koniec kolejnego sezonu został wicekrólem strzelców Euro 2004 (zdobył 4 bramki).

Po mistrzostwach Europy przeniósł się z Evertonu do Manchesteru United, gdzie występuje do dziś. Kiedy zaczynał przygodę w zespole "Czerwonych Diabłów", grał jeszcze z Ruudem van Nistelrooyem, sławnym holenderskim napastnikiem. W klubowej piłce zdobył niemal wszystko, zarówno na krajowym, jak i europejskim podwórku (mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej, zwycięstwo w Lidze Mistrzów). Trochę gorzej jest w reprezentacji, która na ostatnich wielkich imprezach zawodziła albo w ogóle nie była w stanie przebić się przez eliminacje.

W 2010 roku o piłkarzu zrobiło się głośno. Nie chodziło jednak o osiągnięcia sportowe. Na jaw wyszedł romans Rooneya z prostytutką. I to w momencie, kiedy jego żona była w ciąży. Coleen - co wydawało się niemożliwe - przyjęła niewiernego małżonka z powrotem. Postawiła jednak szereg warunków, a Wayne nie złamał zasad.

Pomimo wpadek Rooney wciąż uznawany jest za jednego z najlepszych napastników świata.

Steven Gerrard (Liverpool)

Wychowanek Liverpoolu zadebiutował w zespole w 1998 roku. To on kilka lat później dał sygnał do pogoni za AC Milanem, zdobywając bramkę w niesamowitym finale Ligi Mistrzów. Liverpool pokonał wtedy Włochów, a jednym z bohaterów spotkania - obok Gerrarda - był Jerzy Dudek.

Po tym meczu Gerrarda chciały pozyskać Manchester United i Real Madryt. Piłkarz przez pewien czas się wahał, ale ostatecznie podpisał nowy kontrakt z zespołem z miasta Beatlesów. To był zresztą szczytowy moment w jego karierze - został najlepszym graczem Ligi Mistrzów 2004/2005 i znalazł się w najlepszej trójce prestiżowego plebiscytu "France Football".

W kadrze zadebiutował w 2000 roku w meczu przeciwko Ukrainie. Gorzki smak porażki poznał na mundialu w 2006 roku. Był jednym z zawodników, którzy zawiedli podczas konkursu "jedenastek" i Anglicy przegrali w 1/8 finału z Portugalią. Na Euro będzie miał szansę na wyrównanie rachunków z tym rywalem.

W reprezentacji jest ciągle niespełniony. Mimo wielu sukcesów i wielkiej renomy jednego trofeum ciągle brakuje w jego kolekcji - mistrzostwa Europy.

John Terry (Chelsea Londyn)

Terry gra w Chelsea od 1995 roku, jego przygoda z klubem zaczęła się zatem na długo przed "erą Romana Abramowicza". Kapitanem zespołu został po raz pierwszy w 2001 roku, a etatowym właścicielem opaski kapitańskiej - trzy lata później. W klubowym dorobku ma trzy tytuły mistrza Anglii, cztery Puchary Anglii i dwie Tarcze Wspólnoty.

W kadrze gra od 2003 roku - tam również jest kapitanem. Zastąpił w tej roli samego Davida Beckhama. Podczas mistrzostw świata w Niemczech doceniono jego postawę, umieszczając go w jedenastce turnieju.

Terry jest jednym z najbardziej niepokornych piłkarzy. W swojej karierze często był chwalony za wspaniale interwencje czy ważne bramki, ale równie często ganiono go za bezsensowne czerwone kartki (półfinałowy mecz Ligi Mistrzów z Barceloną w tym roku), brutalne faule lub niewykorzystane karne (konkurs jedenastek w finałowym meczu Ligi Mistrzów w 2008 roku).

Na swoim koncie piłkarz ma także skandal matrymonialny. Angielskie media poinformowały dwa lata temu, że Terry miał romans z żoną Wayne'a Bridge'a, który jest również piłkarzem Chelsea. Wspaniałomyślna małżonka wybaczyła Terry'emu, ale Bridge już nie.

Obrońca Chelsea musiał zresztą wstydzić się nie tylko za siebie, ale także za rodzinę. Matka i teściowa reprezentanta Anglii umilały sobie czas, kradnąc jedzenie i ubrania. Z kolei jego ojciec sprzedawał narkotyki w jednym z londyńskich nocnych klubów. Wpadł podczas prowokacji, którą przygotowali dziennikarze "News of the World".

A to nie koniec kłopotów zawodnika. Teraz piłkarz stanie przed sądem za rasistowskie zachowanie względem Antona Ferdinanda. Choć Terry'emu nie grozi poważna kara, to - jeśli zarzuty się potwierdzą - jego wizerunek może bardzo ucierpieć. Angielskie brukowce (i nie tylko) na pewno się o to postarają...