Prawdziwy góral z krwi i kości, który marzy o założeniu rodziny i wydaniu nowej płyty. O miłości do gór, depresji w mieście i narciarstwie freestyle’owym opowiada Stanisław Karpiel z Future Folk w rozmowie z Agnieszką Czaplą ze SZLACHETNEJ PACZKI.

Agnieszka Czapla: Jesteś góralem z krwi i kości?

Stanisław Karpiel: Oczywiście, że tak! Pomimo tego, że teraz mieszkam w downtown, czyli centrum Warszawy, nie wyobrażam sobie życia poza Zakopanem i górami. Jadę tam zazwyczaj wtedy, kiedy dostaję depresji miastowej i mam trochę czasu, to wsiadam do auta i jadę. Jestem typem podróżnika, który nie usiedzi w jednym miejscu za długo. Zakopane jest właśnie tym miejscem, do którego muszę przyjechać nawet na jeden dzień, żeby zresetować się i odpocząć. Później mogę jechać do Zambii albo na drugi koniec świata!

Ostatnio dużą popularnością cieszy się jedna z twoich piosenek Twarda skała. O czym jest?

Ten kawałek opisuje trzech zbójników z zespołu Future Folk: mnie, Szymka i Mata. Opowiada o góralach, którzy tylko z wierzchu są twardzi i hardzi jak skała, ale tak naprawdę są bardzo uczuciowi i często płaczą. Wydaje mi się, że dzisiaj trudno jest zrobić utwór, z którym będą identyfikować się członkowie zespołu, a nam się udało!

Jakie jest Twoje największe wyzwanie, którego się podjąłeś i wygrałeś?

Takich wyzwań w moim życiu było wiele, ale do moich pierwszych dużych zaliczam wygranie Mistrzostw Polski w narciarstwie freestyle’owym, które zapoczątkowałem w Polsce.

A kolejne wyzwanie to...

Założenie rodziny - ale to wciąż przede mną. Wiem, jaka to ciężka praca, ale zdaję sobie sprawę, że rodzina jest najważniejsza w życiu. To, co robimy, może nas uskrzydlać i daje siły do tego, żeby dobrze się czuć, ale to właśnie rodzina wszystko później cementuje. To normalne, że najpierw uczymy się, realizujemy swoje pasje i cele, a później wychowujemy dzieci, tworzymy dom, do którego będziemy wracać. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to osiągnąć i będzie to moje ostatnie, największe wyzwanie. Póki co czekam, aż ten moment sam przyjdzie.

Kolejnym dużym wyzwaniem jest wydanie nowej, drugiej płyty na jesień, która musi być jeszcze lepsza niż pierwsza! Przed nami też kolejne festiwale, na których chcemy pokazać się od jak najlepszej strony.

Zawsze wiedziałeś, że będziesz muzykiem?

Nie, zresztą nikt nie wiedział. Moją decyzją zaskoczeni byli wszyscy wokół mnie. Na różnych imprezach mówiono mi: Ej stary, weź się za to śpiewanie, bo dobrze ci idzie! Kiedyś pojechałem z jednym zespołem na festiwal, który notabene wygraliśmy i tak się zaczęło. W wyborze takiej ścieżki życiowej zainspirował mnie mój ociec, który sam jest wybitnym artystą i łączył muzykę jazzową z góralszczyzną.

Obecnie w SZLACHETNEJ PACZCE trwa rekrutacja liderów. Kim według Ciebie jest lider?

W świecie muzycznym to wokalista, który zawsze idzie na pierwszy strzał i ludzie na niego patrzą. On też udziela się mediom, chodzi na wywiady, występuje w telewizji. Przede wszystkim musi on być autentyczny i dobrze się czuć w tym, co robi. Nie wyobrażam sobie, żebym musiał śpiewać po kaszubsku czy po angielsku ze slangiem góralskim!

Wydaje mi się, że w SZLACHETNEJ PACZCE liderem jest każdy w swoim obszarze. Nie ma, że jest jeden prowadzący, a wszyscy robią za niego. Każdy pomaga i robi to całym sobą.

Staszku, a czy Ty się czegoś boisz?

Rola lidera polega na tym, że zawsze jest na froncie i musi być tarczą, od której odbijają się wszystkie niesnaski związane z ludźmi, którzy go akceptują albo nie. Jedyne, czego się w życiu boję to Bóg. Stres zawsze da się kontrolować, a Boga niestety nie. Jak wychodzę na scenę, staram się nie myśleć o rzeczach, które mnie denerwują, a za to zawsze jestem sobą i umiem się dobrze bawić.

Dziękuję za rozmowę!

SZLACHETNA PACZKA ma już czternaście lat. Po raz pierwszy została zorganizowana w Krakowie w 2000 roku. Wtedy grupa studentów duszpasterstwa akademickiego prowadzona przez ks. Jacka Stryczka (dziś prezesa Stowarzyszenia WIOSNA) obdarowała 30 ubogich rodzin. Dzisiaj projekt SZLACHETNEJ PACZKI ma charakter ogólnopolski i jak żadna inna akcja charytatywna w Polsce łączy działania setek tysięcy osób. Tylko w 2013 roku SZLACHETNA PACZKA dotarła do 17 684 rodzin w potrzebie oraz zjednoczyła ponad półtora proc. Polaków!