Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła immunitetu sędziemu Igorowi Tulei, czego domagała się prokuratura, która chciała postawić sędziemu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania. Sprawa dotyczy słynnych obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z grudnia 2016 roku. Mimo korzystnego dla siebie orzeczenia Igor Tuleya podkreślił, że jego ocena Izby Dyscyplinarnej się nie zmienia. "To nie jest sąd" - zaznaczył i stwierdził: "Mogę to skomentować po prostu tak, że raz do roku nawet kij od szczotki strzela".

Postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej zostało przez prokuraturę dwukrotnie umorzone, ale w grudniu 2017 skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Igor Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia tego postanowienia.

A wyjaśniał wówczas, powołując się m.in. na zeznania posłów Prawa i Sprawiedliwości, że "większość parlamentarna w sposób zaplanowany, zdecydowany, konsekwentny, po prostu: z pełną premedytacją, naruszała reguły konstytucyjne (...)".

Wśród cytowanych zeznań sędzia Tuleya przytoczył słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego: "Sala Kolumnowa została tak zorganizowana, aby nie dopuścić posłów opozycji do stołu prezydialnego (...). Miało to na celu uniemożliwienie zablokowania stołu".

"Zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że marszałek Sejmu kompletnie nie reagował na zgłaszane przez posłów wnioski formalne i nie udzielał im głosu podczas trwania obrad w Sali Kolumnowej" - zaznaczał również sędzia.

Prokuratura uznała, że zezwolenie mediom na rejestrację ogłoszenia postanowienia naraziło prawidłowy bieg dalszego śledztwa - stąd złożony w lutym wniosek o uchylenie sędziemu Tulei immunitetu.

Igor Tuleya nie zjawił się na posiedzeniu Izby Dyscyplinarnej

Posiedzenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w tej sprawie rozpoczęło się dzisiaj po godzinie 09:00, ale sędzia Igor Tuleya się na nim nie pojawił: zjawił się natomiast na proteście przed budynkiem SN, który zgromadził kilkudziesięciu ludzi manifestujących poparcie dla sędziego.

Jak podkreślał: Izba Dyscyplinarna SN to "tak zwany sąd", zakwestionowany uchwałą trzech izb Sądu Najwyższego i zamrożony decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

"Średnio mnie interesuje, co zrobi tzw. Izba Dyscyplinarna. To ciało nie powinno obradować, ponieważ orzeczenie TSUE z 8 kwietnia jest jednoznaczne" - mówił.

Izba Dyscyplinarna SN: Igor Tuleya działał zgodnie z prawem

W południe sędzia Jacek Wygoda z Izby Dyscyplinarnej SN, który rozpatrywał wniosek prokuratury, zdecydował, że immunitet nie zostanie sędziemu Tulei uchylony.

Uznał, że Igor Tuleya - zezwalając mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia warszawskiego sądu z grudnia 2017 -działał zgodnie z prawem.

Igor Tuleya nie zmienia zdania ws. Izby Dyscyplinarnej. "Raz do roku nawet kij od szczotki strzela"

Mimo korzystnego dla siebie orzeczenia Igor Tuleya podkreślił, że jego ocena Izby Dyscyplinarnej SN się nie zmienia.

"To nie jest sąd, tam nie zasiadają sędziowie" - oświadczył.

"To nie jest tak, że jeśli ukradnie się urząd sędziego, ukradnie się niezależność sędziowską i ktoś w sposób bezprawny zasiada w nie-sądzie, i przypadkowo wyda słuszną decyzję, stanie się sędzią. Nie. Urzędu sędziowskiego, służby sędziowskiej nie da się nabyć przez zasiedzenie czy przez trafną decyzję, którą się wydało przez przypadek" - mówił.

"Mogę to skomentować po prostu tak, że raz do roku nawet kij od szczotki strzela" - stwierdził.

"Najbardziej bulwersujące jest to, że ta sprawa została w ogóle przez tzw. Izbę Dyscyplinarną wyznaczona. To jest złamanie obowiązującego prawa, złamanie orzeczenia TSUE. A czy ta uchwała jest nieuwzględniająca wniosku prokuratura, czy uwzgledniająca - to nie ma dla mnie znaczenia. To jest nielegalny sąd, nielegalna decyzja i tyle" - podsumował sędzia Igor Tuleya.