​W 2017 r. pomimo orzekania w zmniejszonej obsadzie kadrowej oraz niestabilności normatywnej systemu prawa, udało się zachować w Sądzie Najwyższym bardzo dobrą sprawność postępowania we wszystkich kategoriach spraw - powiedziała we wtorek w Sejmie I prezes SN Małgorzata Gersdorf.

We wtorek po południu Gersdorf przedstawiła w Sejmie sprawozdanie z działalności SN w 2017 r. Trwa sejmowa debata na ten temat.

Chciałabym zwrócić uwagę, że warunki w jakich funkcjonował w okresie sprawozdawczym Sąd Najwyższy, w istotny sposób różniły się od tych, w których funkcjonował on w latach poprzednich. Wynikało to z faktu, że w 2017 r. rozpoczęły się intensywne prace nad kolejnymi ustawami o SN. Ich efektem było pewne spowolnienie w działalności orzeczniczej Sądu Najwyższego - powiedziała Gersdorf.

Jak podkreśliła, nie było to jednak wynikiem zaniedbań ze strony SN. Prace nad ustawą z lipca 2017 r. i jej uchwalenie, a następnie oczekiwanie na podpis prezydenta spowodowały bowiem, że płynne zarządzanie SN okazało się niemożliwe. Szczególnie dotyczyło to działalności uchwałodawczej, która z istoty rzeczy wymaga dłuższej perspektywy czasowej - zaznaczyła Gersdorf.

Według niej "niepewność dotycząca statusu sędziów SN oraz ich przyszłości służbowej wysoce utrudniała wyznaczanie składów orzekających, zwłaszcza powiększonych, oraz sędziów sprawozdawców". I prezes SN oceniła, że opóźniało to przygotowanie referatów i wyznaczanie terminów. Mówiła, że na działanie SN w roku 2017 miały wpływ również istotne braki kadrowe, wynikające jej zdaniem z nieobsadzonych wolnych etatów, oraz nieuwzględnienia przez ministra sprawiedliwości i prokuratora SN wniosków o delegowanie sędziów do orzekania w SN.

Pomimo jednak orzekania w zmniejszonej obsadzie kadrowej oraz niestabilności normatywnej systemu prawa, a także wpływu spraw na poziomie 11 tys. rocznie, udało się zachować bardzo dobrą sprawność postępowania we wszystkich kategoriach spraw - podkreśliła.

Poinformowała, że średni czas oczekiwania na merytoryczne rozpatrzenie sprawy wynosił w Izbie Cywilnej 9 miesięcy, w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych - 13 miesięcy, w Izbie Karnej - cztery miesiące, w Izbie Wojskowej - do dwóch miesięcy od daty wpływu sprawy.

Podsumowała, że średni czas rozpatrywania sprawy przez SN  wynosił 7 miesięcy, co - jak oceniła - "w pełni odpowiada standardom określonym w konstytucji RP oraz europejskiej konwencji ochrony praw człowieka i podstawowych wolności".

O sprawności funkcjonowania SN przesądza także fakt, że pomimo zasygnalizowanych trudności w porównaniu z rokiem ubiegłym korzystnie przedstawiała się różnica pomiędzy liczbą spraw wniesionych do rozpoznania, a liczbą spraw faktycznie rozpoznanych - mówiła I prezes SN.

Według Gersdorf, ogółem w 2017 rozpoznano ponad 11 tys. spraw, w tym ponad 8 tys. skarg kasacyjnych i kasacji, ponad tysiąc zażaleń i 147 kwestii prawnych.

Smoliński (PiS): przyjmujemy sprawozdanie I prezes SN; niepokojące oceny polityczne

Przyjmujemy sprawozdanie z działalności Sądu Najwyższego w 2017 r., ale niepokojące są zawarte tam oceny polityczne dotyczące m.in. ustaw uchwalanych przez parlament - powiedział w Sejmie Kazimierz Smoliński (PiS).

Generalnie można stwierdzić, że informacja zawiera wszystkie formalne wymogi, które są wymagane dla tego typu sprawozdania, natomiast zbyt dużo zdaniem klubu jest tam informacji związanych ze stuleciem istnienia SN, z problemami, z którymi spotyka się SN w związku ze zmianami, które sąd jest zobowiązany realizować jako zmiany ustaw, które jedna i druga izba parlamentarna uchwala - powiedział Smoliński w debacie imieniu klubu PiS.

Jak mówił, polemika na ten temat na łamach sprawozdania jest "absolutnie niedopuszczalna".

Przyjmujemy sprawozdanie, ono zawiera informacje takie jak zwykle, natomiast niepokojące są właśnie te oceny polityczne, których w tego typu sprawozdaniu nie powinno być - powiedział Smoliński.

Odnosząc się do informacji przedstawionej w Sejmie przez I prezes SN, powiedział, że "wydaje się nieprawdziwe stwierdzenie, że jest dobrze, jeżeli chodzi o średni czas rozpatrywania spraw".

Nie można porównywać pięciu tysięcy spraw cywilnych, gdzie okres oczekiwania jest dziewięć miesięcy, z dwoma miesiącami rozpatrywania 60 spraw w Izbie Wojskowej - mówił Smoliński.

Dodał, że w Izbie Pracy są prawie cztery tysiące spraw i okres oczekiwania na rozpatrzenie wynosi 12 miesięcy. Jeżeli czekamy 12 miesięcy, to na pewno nie można powiedzieć, że to jest standard europejski - powiedział poseł PiS. 

(ph)