Prawdopodobnie jeszcze w styczniu do Polski trafi ciężarówka użyta podczas zamachu terrorystycznego w Berlinie – dowiedział się reporter RMF FM. Spodziewają się tego prokuratorzy ze Szczecina, którzy prowadzą w tej sprawie śledztwo. Do ataku doszło 19 grudnia. Zginęło 12 osób - w tym polski kierowca ciężarówki.

Prawdopodobnie jeszcze w styczniu do Polski trafi ciężarówka użyta podczas zamachu terrorystycznego w Berlinie – dowiedział się reporter RMF FM. Spodziewają się tego prokuratorzy ze Szczecina, którzy prowadzą w tej sprawie śledztwo. Do ataku doszło 19 grudnia. Zginęło 12 osób -  w tym polski kierowca ciężarówki.
Polska ciężarówka użyta w zamachu /Rainer Jensen /PAP/EPA

Gdy polscy prokuratorzy dostaną wrak ciężarówki, będą go dokładnie badać. Czekają też na wyniki sekcji zwłok polskiego kierowcy. Została ona przeprowadzona dwukrotnie - w Polsce i w Niemczech. Protokoły z obu badań również powinny pojawić się do końca stycznia. 

Śledczy ze Szczecina intensywnie współpracują z kolegami z zagranicy - cztery razy wnioskowali o pomoc prawną do Niemców i raz do Włochów. Wnioski dotyczyły m.in. przekazania rzeczy osobistych kierowcy ciężarówki, a także informacji w sprawie śmierci zamachowca - Tunezyjczyk został zastrzelony w Mediolanie, kilka dni po zamachu.

Zamachowiec regularnie zażywał narkotyki

Według "Die Welt" zamachowiec z Berlina mógł być w chwili ataku pod wpływem narkotyków. Z ich powodu narkotyków miał problemy już w Tunezji. W Niemczech z kolei z handlu zakazanymi środka uczynił źródło zarobku. Do tego - jak twierdzą śledczy - sam też regularnie zażywał kokainę i ecstasy. 

(mal)