W sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold przedstawiciela klubu Kukiz'15 Pawła Grabowskiego zastąpi inny poseł tego ugrupowania, Tomasz Rzymkowski - zdecydował w piątek Sejm. Powodem zmiany jest brak udzielenia Grabowskiemu przez ABW certyfikatu dostępu do informacji niejawnych.

W sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold przedstawiciela klubu Kukiz'15 Pawła Grabowskiego zastąpi inny poseł tego ugrupowania, Tomasz Rzymkowski - zdecydował w piątek Sejm. Powodem zmiany jest brak udzielenia Grabowskiemu przez ABW certyfikatu dostępu do informacji niejawnych.
Tomasz Rzymkowski /Jakub Kamiński /PAP

Za zmianą w składzie komisji opowiedziało się 398 posłów, 4 było temu przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu.

Tuż przed głosowaniem Grabowski poinformował dziennikarzy, że powodem jego odejścia z komisji śledczej jest to, że nie uzyskał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. ABW zgłosiła wątpliwości co do tego, czy byłem inwigilowany przez obce służby. Rozumiem i szanuję pracę ABW, natomiast odwołałem się od tej decyzji, jednak aby nie blokować prac komisji śledczej, klub podjął decyzję, że w komisji śledczej zastąpi mnie poseł Tomasz Rzymkowski - powiedział Grabowski.

ABW odmówiła mi w tym momencie uzyskania dostępu do certyfikatu, natomiast złożyłem odwołanie, ponieważ sam jestem ciekaw, przedmiotem jakiej inwigilacji mogłem być - dodał poseł Kukiz'15.

Członek komisji śledczej, poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński ocenił na briefingu po głosowaniach, że decyzja klubu Kukiz'15 jest "zaskakująca", bo "mamy do czynienia z sytuacją precedensową". Jako członek komisji śledczej jestem wstrząśnięty informacją o braku rękojmi zaufania ABW dla posła Kukiz'15 reprezentowanego w komisji ds. Amber Gold, który dodatkowo sprawował funkcję wiceprzewodniczącego tej komisji - stwierdził Zembaczyński.

Stawiam pytanie Pawłowi Kukizowi, jakimi kadrami się posługuje, jeśli instytucja w postaci ABW nie może udzielić rękojmi, gwarancji i wiarygodności osób zgłaszanych przez klub Kukiz'15 do pracy w komisji śledczej. W jaki sposób kadry Pawła Kukiza chcą wyjaśnić tę aferę - mówił polityk Nowoczesnej.

Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza odnosząc się do wypowiedzi Zembaczyńskiego stwierdził w rozmowie z PAP, iż mija się on z prawdą. To nie ABW nie daje rękojmi, tylko nie wystawiło jeszcze certyfikatu do najbardziej poufnych danych, który jest wydawany na bardzo restrykcyjnych warunkach - powiedział.

Kulesza podkreślił jednocześnie, że w momencie powołania sejmowej komisji śledczej w klubie Kukiz'15 powołano pięcioosobowy zespół posłów pracujących nad sprawą Amber Gold. Byliśmy więc na taką ewentualność świetnie przygotowani. Poseł Rzymkowski, który jest zaznajomiony z tematem, mógł od razu oficjalnie zostać członkiem komisji śledczej - dodał rzecznik klubu Kukiz'15.

Powołana w lipcu tego roku komisja śledcza ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych. Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Podczas środowego niejawnego posiedzenia komisja zdecydowała, że do końca tego roku chce przesłuchać pierwszych 22 świadków. Będą to głównie prokuratorzy związani ze sprawą parabanku. Ze wstępnego harmonogramu przesłuchań przed komisją śledcza wynika, że mają się one rozpocząć 8 listopada.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 roku - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF w grudniu 2009 r. złożyła doniesienie do prokuratury podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Sprawą zajęła się wówczas Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. Decyzję taką podjęła prok. Kijanko.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 roku. Jesienią 2012 roku śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.

W śledztwie, prowadzonym prokuraturę wspólnie z ABW przesłuchano prawie 20 tys. świadków, a akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.

Według łódzkich śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca przed gdańskim Sądem Okręgowym.

(az)