Były szef gabinetu politycznego ministra sportu Marcin Rosół nie stanie ponownie przed hazardową komisją śledczą - zdecydowali posłowie. Ustalili też, że wystąpią o spotkanie z prokuratorami, którzy zajmują się aferą hazardową.

Wniosek o ponowne przesłuchanie Rosoła złożył Andrzej Dera z PiS w związku - jak uzasadniał - z nieścisłościami w jego zeznaniach. Franciszek Stefaniuk z PSL mówił jednak, że jeśli są niezgodności w zeznaniach Rosoła, to powinna zbadać to prokuratura.

Poza tym powtórne przesłuchania świadków, jak się zorientowaliśmy, nie wniosły nic, dlatego dla oszczędności czasu, pieniędzy i honoru komisji oświadczam, że jestem przeciwny takiemu wnioskowi - powiedział Stefaniuk przed głosowaniem. Ostatecznie posłowie PO i PSL zagłosowali za odrzuceniem wniosku. Za jego przyjęciem byli posłowie PiS i wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz z Lewicy.

Złożył on też wniosek o przesłuchanie dyrektor departamentu ekonomiczno - finansowego w Ministerstwie Sportu Bożeny Pleczeluk, która - jak twierdzi polityk - może pomóc śledczym w poznaniu okoliczności powstania pisma z 30 czerwca 2009 r.

Chodzi o dokument podpisany przez ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, do wiceszefa resortu finansów Jacka Kapicy, który był odpowiedzialny za projekt zmian w ustawie hazardowej. W pismie znalazło się sformułowanie dotyczące wykreślenia z projektu ustawy hazardowej przepisów rozszerzających katalog gier objętych dopłatami o te spoza monopolu państwowego, np. o gry na automatach. Wprowadzenie dopłat zakładał projekt zmian w ustawie hazardowej, a pozyskane dzięki nim fundusze miały być przeznaczone na inwestycje sportowe.

Z kolei Dera i Kempa wnioskowali o przesłuchanie kolejnych pięciu świadków: zastępcy szefa CBA Macieja Klepacza, b. rzeczniczki ministerstwa sportu Małgorzaty Pełechaty, dziennikarza Polskiego Radia Sebastiana Ogórka i dyrektora biura Kolegium ds. Służb Specjalnych w Kancelarii Premiera Tomasza Borkowskiego. Decyzję o tym, czy osoby te staną przed komisją, śledczy mają podjąć w przyszłą środę.