'Wcale nie muszę być premierem" - powiedział Jarosław Kaczyński w pierwszym po wyborach prezydenckich wywiadzie, udzielonym Telewizji Republika. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że ewentualnym szefem rządu zostanie ten, którego wyznaczy Andrzej Duda, bo "to on ma teraz legitymację do zmiany w Polsce". Pytany o to, czy cieszy się ze zwycięstwa kandydata PiS, stwierdził: "Jestem tak bardzo zadowolony i szczęśliwy, że od 3 dni kładę się spać już rano, bo nie jestem w stanie powstrzymać się od świętowania".

Prezes PiS odniósł się do komentarzy, jakie dało się słyszeć w mediach po zwycięstwie Andrzeja Dudy. Sugerowano, że Jarosław Kaczyński nie cieszy się z takiego wyniku kandydata swojej partii.Były premier zaprzeczył takim sugestiom. [Andrzej Duda] przerósł wszelkie oczekiwania, ma fantastyczny kontakt z ludźmi, pokazał determinację, odporność i pracowitość - zaznaczył Jarosław Kaczyński w programie TV Republika. Prezes PiS podkreślił także "nieoceniona pracę sztabu", który towarzyszył Dudzie.

Jarosław Kaczyński na początku kampanii prawie nie dawał Dudzie szans. Przyznał, że początkowo jego szanse oceniał na 10 proc. Przed drugą turą już wiedziałem, że będzie powyżej 50 proc. - zaznaczył polityk. 

O prezydencie - elekcie powiedział, że ten ma "odporność młoda pneumatycznego i jest mocnym człowiekiem. W końcowej fazie kampanii był bardzo zmęczony. To było nieludzkie zmęczenie. (...)W sytuacji takiego zmęczenia, że ręce drżą, on potrafił wychodzić i wygłaszać fantastyczne przemówienie - przyznał Kaczyński. 

Jak zapowiedział szef Prawa i Sprawiedliwości, partia już w lipcu zaprezentuje ekipę, która - jeśli PiS wygra wybory - pokieruje poszczególnymi resortami. Kto będzie premierem? Na to pytanie Kaczyński odpowiedział: "Ekipą będzie kierował ten, którego wskaże najważniejszy człowiek w polskim życiu publicznym, czyli Andrzej Duda".