„To działa jak wielka sieć dużej firmy. Sklepami, czyli nami, zarządzają przedstawiciele handlowi i regionalni - oni przywożą wytyczne od szefa” – mówi w czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolitej” sprzedawca dopalaczy.
Rozmówca „Rzeczpospolitej” handluje dopalaczami pod szyldem sklepu z wkładami do e-papierosów. Ile zarabia? Miałem soboty, że i 3,5 tys. zł - przyznaje. Ale na kasę nabija najwyżej kilkaset złotych. Twierdzi, że nie ma kontroli fiskusa, a o kontrolach Sanepidu wie wcześniej.
Podejrzewam, że chemicy dali ciała - tak komentuje falę zatruć "Mocarzem", w czasie której do szpitali na Śląsku trafiło już ponad 300 osób.
W czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" także:
- Rosji odpadają skrzydła
- Jedna trzecia Polski nie ma mobilnego internetu LTE
"Rzeczpospolita"
(mpw)